Gospodarowaniem mieszkaniami komunalnymi zajmuje się w Kowalu Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Nie jest to łatwe zadanie, bo wielu lokatorów od lat miga się od obowiązku płacenia czynszu. Zaleganie z opłatami nie przeszkadza im jednak w domaganiu się remontów budynków.
- W tym zakresie oczekiwania są duże- przyznaje Eugeniusz Gołembiewski. Władze miasta mają więc twardy orzech do zgryzienia. Bo przecież ich obowiązkiem jest dbanie o dobry stan techniczny swojego zasobu mieszkaniowego. Jednak, jak mówi burmistrz nie chcą obciążać wszystkich podatników kosztami remontów lokali, które służą niewielkiej części mieszkańców. Eugeniusz Gołembiewski miał nadzieję, że problem uda się rozwiązać przez umożliwienie lokatorom taniego wykupu mieszkań i zachęcanie nowych właścicieli do tworzenia wspólnot mieszkaniowych.
Okazało się jednak, że lokatorzy nie palą się do ich zakładania. - Niepokoi nas, że tylko w jedynym bloku, w którym istnieje wspólnota utworzono fundusz remontowy - mówi burmistrz. - Tak jakby mieszkańcy nie rozumieli, że własność to nie tylko przywileje, ale także wydatki.
Zadłużenie mieszkań komunalnych wynosi obecnie 270 tys. zł z tego tylko 99 tys. zł to należność oddana do egzekucji komorniczej. Spłaty pozostałej kwoty długu ZGKi M na razie nie może wyegzekwować.
- Uważam, że najlepszym rozwiązaniem problemu budynków komunalnych byłoby wzorem innych miast przekazanie administracji budynków mieszkalnych profesjonalnym firmom zarządzającym - twierdzi Eugeniusz Gołembiewski. - Na to jednak musieliby się zgodzić właściciele mieszkań prywatnych.
Ci jednak na razie nie chcą o tym słyszeć. Na razie władze Kowala wydzieliły więc z budżetu miasta 12 tys. zł miesięcznie na dofinansowanie najpilniejszych remontów. Dopóki kowalskim samorządowcom nie uda się rozwiązać problemu zadłużenia w mieszkaniach komunalnych, nadal wszyscy podatnicy będą musieli pokrywać koszty remontów i modernizacji nie tylko budynków, ale również przylegających do nich dróg chodników. Mimo że jest to obowiązkiem lokatorów.