W czwartek wieczorem w Kowalewie spotkali się mieszkańcy wsi i okolic, których działki znajdują się na terenie przeznaczonym pod budowę drogi ekspresowej z władzami gminy oraz Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad.
fot. Agata Kozicka / MoDO
(fot. fot. Agata Kozicka / MoDO)
Ci pierwsi o tym, że ich działki są przeznaczone do wykupu na cele inwestycji drogowej, dowiedzieli się od geodety, który w terenie wyznaczał, którędy ma przebiegać S5.
Napisali odwołanie od decyzji środowiskowej do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. To może opóźnić inwestycję. Wczorajsze spotkanie miało temu zapobiec.
Szersza relacja z tego, co działo się w kowalewskiej szkole - w sobotę w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Znowu szykują się opóźnienia bo w Kowalewie taki kiepski przepływ informacji do mieszkańców :-/ Jak nie wnikali (a wiedzieli już na początku czerwca) to teraz pewnie ludzie ich nie wybiorą.
"Urzędnicy z gminy w Szubinie wywiesili na tablicy ogłoszeń informację o S5, która przyszła z GDDKiA, ale nie wnikali w jej treść. Mariusz Piotrkowski, wiceburmistrz Szubina: - Byłem przekonany, że grę wchodzi wariant z obwodnicą zachodnią. Dopiero pod koniec lipca zobaczyłem w telewizji materiał, który mnie zaskoczył. Myślałem, że dyrektor Generalnej Dyrekcji się przejęzyczył, mówiąc o drodze po wschodniej stronie. Wtedy zadzwoniłem, żeby to sprawdzić, zdziwiłem się, gdy jednak potwierdzili.
Także sołtys Kowalewa nie wnikał w szczegóły, gdy przypinał pinezką do tablicy obwieszczenie w sprawie S5. Był pewien, że wszystko jest po staremu."
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl