"Kraina Uśmiechu" działa w Szubinie już od 20 lat

Historia "Krainy Uśmiechu" - tak nazwały przytulisko dzieci - warta jest scenariusza filmowego. To opinia Jacka Andruszkiewicza, który w szubińskim muzeum, podczas uroczystego spotkania z okazji 20-lecia świetlicy -opowiadał jak to się wszystko kiedyś zaczęło.

Nie byłoby "Krainy Uśmiechu", gdyby nie wielkie zaangażowanie pań założycielek. Nie tylko prowadziły zajęcia z dziećmi, organizowały dla nich różne wyjazdy, także chodziły od biura do biura, zbierały żywność. Bo ich podopieczni liczyć mogli w przytulisku także na dożywianie.

Długo brakowało lokalu, gdzie organizować by można zajęcia dla dzieci. Na początku odbywały się one często w domu państwa Hammer-mei-ster , bo mąż pani Anny także był bardzo zaangażowany w działalność na rzecz podopiecznych świetlicy. Kilkakrotnie gromadę przygarniał do salki katechetycznej ks. proboszcz Jan Kątny. Był też czas, gdy siedzibą "Krainy Uśmiechu" był dom kultury w Szubinie.

Po przeniesieniu na ul. Szkolną Muzeum Ziemi Szu-bińskiej zwolniły się pomieszczenia w Domu Harcerza. I tu właśnie przytulisko znalazło ostatecznie lokum.

Budynek wymaga remontu. - Jeśli Rada Miejska pozwoli, będziemy chcieli w budżecie na 2013 rok przeznaczyć 15 tysięcy złotych na dokumentację prac remontowych w Domu Harcerza - informował podczas urodzinowej uroczystości Ignacy Pogodziński, burmistrz Szubina. Zapowiadał, że w 2013 roku to raczej się jeszcze nie uda, ale w 2014 ruszyć powinien remont i Dom Harcerza będzie tak piękny, jak teraz muzeum. Na razie władze Szubina ofiarowały urodzinowy prezent przytulisku - nową lodówkę.

By "Krainie Uśmiechu" łatwiej zdobywać było pieniądze z różnych programów założono Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom "Kraina Uśmiechu". Wiele lat na czele stowarzyszenia stał Jacek Andruszkiewicz. Obecnie prezesem jest Małgorzata Klimek. To ona właśnie, przy pomocy działaczy stowarzyszenia obdarowywała osoby zasłużone dla przytuliska symbolicznymi medalami. Takich medali wręczono kilkadziesiąt, bo też przez lata działalności "Krainę Uśmiechu" wspierało wiele osób i instytucji.

Anna Hammermeister i jej mąż już nie żyją. W sali muzeum były ich zdjęcia. Gości witała serdecznie druga z założycielek Benigna Olszewska.
- To wy pomogliście nam pokonać trudności - podkreślała zwracając się do uczestników spotkania. Zapewniała, że Szubin zna od urodzenia i wszyscy są tu życzliwi.

Wielu z medalistów nie kryło, jak bardzo Benignę Olszewską cenią i podziwiają. Przerywanym ze wzruszenia głosem życzenia składał jej m.in. Waw-rzyniec Pezacki, który przyjechał do Szubina z grupą dzieci z Domu Świętego Mikołaja w Kcyni.

Goście przyznali, że często panią Benię spotkać można z wózkiem na żywność dla dzieci, przemierzającą ulice Szu-bina. Bez niej "Krainę Uśmiechu" trudno będzie utrzymać - mówiono zgodnie.

Samotnym żurawiem nazwał ją podczas urodzinowego spotkania Mirosław Rzeszowski, dyrektor szubińskiej biblioteki zaangażowany w prace stowarzyszenia. I zaraz dodał, że to samotność i trud lidera, który wyrasta ponad nas wszystkich.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Wiadomości z Nakła