Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Ozdrowieniec opisuje, jak pokonał koronawirusa. "Kiedy zachorowałem zrozumiałem, co to za kraina kłamstwa i obłudy"

PD
Jędrzej Majka w podróży/ Facebook
Krakowski podróżnik Jędrzej Majka na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścił wpis o tym, jak wyglądała jego walka z koronawirusem. Jego zdaniem procedury związane z wykrywaniem i opieką nad osobami chorymi na koronowirusa zupełnie nie działają. "W takich sytuacjach człowiek doświadcza, w jakim kraju żyje" - pisze. Jednocześnie podziękował całemu personelowi medycznemu za profesjonalną opiekę.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

W Małopolsce aktualnie jest 88 osób, które Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Krakowie uznała za wyleczone z COVID-19.

"Ozdrowieniec. Tak od dziś mogę o sobie mówić. Jak zawsze miałem dużo szczęścia i spotkałem dobrych ludzi na drodze. Po czterech tygodniach w szpitalu, gdzie mnie naprawiano, wygląda na to, że pokonałem COVID-19. Choć dwa testy ujemne pozwalają mi dziś opuścić szpitalne łóżko, to trochę szkód koronawirus pozostawił"- zaczyna swój wpis mężczyzna.

Jędrzej Majka pisze, że nie wie gdzie i w jaki sposób mógł się zarazić. Przez pierwsze dziesięć dni chorował w domu. Jednak, gdy jego stan zaczął się drastycznie pogarszać, zaczął szukać pomocy.

"Gorączka czterdzieści stopni. Telefon w ręce i szukanie pomocy. W takich sytuacjach człowiek doświadcza, w jakim kraju żyje. Do tej pory minister zdrowia z podkrążonymi oczkami wzbudzał mój podziw i szacunek. Kiedy zachorowałem zrozumiałem, co to za kraina kłamstwa i obłudy" - pisze mężczyzna.

Niewiele brakowało a dołączyłbym do grona tych, którzy nie doczekali się na zrobienie testu

"Telefon do NFZ – kpina. Sanepid, kontakt z którym należy zaliczyć do cudu, odmówił zrobienia testu na koronawirusa. Fakty są takie, że przez długi czas testy wykonywane były tylko w ustach polityków podczas konferencji prasowych i w orędziach do narodu. Niewiele brakowało, a dołączyłbym do grona tych, którzy nie doczekali się na zrobienie testu, którym w karcie zgonu wpisano: niewydolność oddechowa. Kiedy w nocy zadzwoniłem na pogotowanie, informując że już dłużej nie wytrzymam z tak wysoką gorączką i duszącym kaszlem, odmówiono wysłania karetki, bo stanowiłem zagrożenie" - pisze podróżnik.

Dodaje, że życie zawdzięcza swojej lekarce rodzinnej, która lecząc go przez telefon od początku podejrzewała koronawirusa. Niestety przez kolejne dni, bezskutecznie usiłowała zorganizować dla Majki wykonanie testów.

"W końcu, jako szczęściarz, trafiłem do Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego (Oddział Zakaźny). Tu zrobiono mi testy i kolejnego dnia usłyszałem, że wynik jest dodatni. Stamtąd przewieziono mnie do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie (Oddział Pulmonologii przekształcony w COVID-19)" - relacjonuje Majka.

Każde pobranie krwi, badanie parametrów wymaga od pracowników odpowiedniego ubrania

Koronawirus w Krakowie. Tutaj walczą o zdrowie najmłodszych....

Wielkie podziękowania dla lekarzy

W swoim wpisie krakowski podróżnik podziękował również całemu personelowi medycznemu, który walczył o jego życie.

"Nie mam słów, by wyrazić wdzięczność lekarzom i wszystkim pracownikom obu szpitali. Profesjonalizm to nie wszystko. Przez ten miesiąc otoczony byłem wspaniałą opieką. BARDZO ZA WSZYSTKO DZIĘKUJĘ!!! Zawsze będę stał po Waszej stronie. Szkoda, że nie wiem jak wyglądacie. Każdego dnia spotykaliśmy się wielokrotnie, a Wy zawsze przychodziliście w tych kosmicznych strojach, albo zapakowani w pomarańczowe wory, w których ciężko było wam oddychać. Mimo ciężkich warunków, niebezpieczeństwa zarażenia się ode mnie śmiertelną chorobą, zawsze przychodziliście z pomocą i dobrym słowem. Dziękuję Wam za niezwykłą atmosferę w tych ciężkich czasach zarazy."

W życiu wszystko jest po coś

"Leżąc półprzytomny na szpitalnym łóżku, obserwując jak kolejne krople antybiotyku w kroplówce wskakują w moją żyłę, rozmyślałem o życiu. A jeśli to koniec? Pomyślałem sobie wówczas, że miałem naprawdę dobre życie, poznałem wspaniałych ludzi, widziałem miejsca niezwykłe, jadłem wspaniałości i piłem dobre wino.

W życiu wszystko jest po coś. Przyjmuję zatem i tę lekcję. Mam poczucie drugiego życia, więc będę z niego korzystać jeszcze bardziej. A że jestem teraz posiadaczem cennego osocza, będę się nim dzielić. Do zobaczenia na lotniskach i dworcach, w bibliotekach i na uniwersytetach, zapewne w nieco „innym” już świecie. Oby lepszym" - napisał kończąc wpis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska