Załoga Vadain liczy już prawie 400 osób, w tym ponad 200 szwaczek. Zakład zwrócił się do Urzędu Pracy o przysłanie 40 osób, potrzebnych do szycia firan, zasłon, rolet.
Przyszli się "odhaczyć"?
- Z 40 skierowanych do nas osób 12 od razu zrezygnowało. Z pozostałych wybraliśmy tylko 14, którzy chcą się przeszkolić - _martwi się prokurent Zbigniew Szymański - dajemy maszyny, tkaniny, igły i nici i uczymy szyć pod potrzeby firmy. A jednak ludzie bez pracy nie chcą z tego skorzystać. Dziwię się, bo w Grudziądzu jest wielkie bezrobocie. Może gdyby uczniowie Zespołu Szkół Gastronomiczno-Odzieżowych przebywali u nas na praktykach zawodowych przez cały rok szkolny dwa lub trzy dni w tygodniu, mielibyśmy zaplecze dobrze przygotowanych pracowników? - rozważa Zbigniew Szymański - Umieliby szyć wszystko i na każdej maszynie. Tymczasem przychodzą tylko na dwa tygodnie, a to za mało.
Podobny kłopot z przyuczeniem absolwentów kierunków krawieckich grudziądzkiego "gastronomika" do specyfiki pracy w firmie miał zakład odzieżowy "Tęcza" i rozwijający się Dom Mody "Styl" Anny Skrzyszowskiej - Mielczarek, szyjący suknie ślubne dla odbiorców zagranicznych i wymagający od pracownic najwyższego kunsztu krawieckiego. Zbigniew Szymański uważa, że
"przypisanie" do firmy uczniów
kształcących się w krawiectwie dużo by zmieniło. Tak przygotowani absolwenci od razu znajdowaliby pracę w Vadain.
Kierownik Wydziału Oświaty, kultury i Sportu Ewa Czarnecka zna sprawę: - Problem jest także w braku naboru na ten kierunek w ZSGiO - wyjaśnia - ale od września już jest klasa szwaczek. Co możemy zrobić i jakim sposobem? Widziałam w RFNęcz całe szkoły istniejące przy firmach i kształcące im pracowników. Podobnie, jak kiedyś u nas szkoły przyzakładowe. Musimy działać w porozumieniu z Ministerstwem Edukacji i kuratorium. Po feriach zorganizuję spotkanie szefów firm, opierających produkcję na szyciu, z dyrektorem ZSG-O. Rozważymy, jakie rozwiązania są możliwe.
Dyrektor ZSG-O Wojciech Rosiński: - Zawód krawcowej przestał być dla młodzieży atrakcyjny. Był czas, że namnożyło się różnych kursów krawieckich i często pracę otrzymywały osoby kończące kurs, a nie nasi absolwenci.To zniechęcało. Także brak perspektywy pracy, gdy upadły poprzednie zakłady odzieżowe. W ubiegłym roku szkolnym nie mieliśmy w ogóle naboru na kierunek krawiecki, a w tym już jest pół klasy. Kierować uczniów na praktyki mogę, ale najpierw muszę ich mieć..._
