Na ostatnim w tym roku posiedzeniu Rady Ministrów, zaplanowanym na czwartek 29 grudnia, rząd zajmie się m.in. projektem ustawy o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami. Nowy akt prawny ma w sposób szczególny - niezależny od ogólnego prawa bankowego - regulować cały proces zawierania umowy o taki kredyt - od przedstawienia oferty i doradztwa aż po zasady spłaty kredytu hipotecznego przed terminem.
Potrzeba takiej regulacji wynika z prawa unijnego i jest m.in. pokłosiem problemu kredytów mieszkaniowych zaciągniętych w walutach obcych, zwłaszcza frankach szwajcarskich. Wiele osób zaciągnęło takie zobowiązanie bez świadomości skutków ryzyka kursowego, a zostały one do tego namówione przez osoby, które oficjalnie występowały w roli doradców, a w praktyce reprezentowały interes banku i swój, bo dostawały prowizję za skłanianie klientów do wyboru kredytu walutowego.
Obejrzyj:
Znów odzyskaliśmy wiarę w swoje możliwości finansowe. Sprawdź dlaczego chętniej sięgamy po kredyty.
Ustawa, która powinna być uchwalona przez Sejm w przyszłym roku i wejść w życie w trzy miesiące od zakończenia procesu legislacyjnego, będzie w sposób szczególny chronić osoby zaciągające kredyt hipoteczny i już teraz budzi spore kontrowersje. By uniknąć znanych z historii przypadków, w których doradcy bankowi przekonywali klientów do bardziej ryzykownych kredytów walutowych, ponieważ mieli z tego tytułu prowizje lub inne profity, przepisy nowej ustawy wprost zakazują takich praktyk.
Rzecz w tym, że zapis dotyczy zarówno pracowników kredytodawcy, jak i niezależnych doradców i pośredników kredytowych niezwiązanych z bankiem. Ci ostatni nie powinni otrzymywać od kredytodawcy żadnego wynagrodzenia za wykonywanie czynności pośrednictwa kredytu hipotecznego. Doradcy finansowi uznają, że regulacja w takiej postaci idzie za daleko i całkowicie wyklucza ich z rynku kredytów hipotecznych.
