Kredytowe nieporozumienie

Budynek stojący u zbiegu ulic Wojska Polskiego i Okrzei wygląda fatalnie - farba odchodzi od tynku płatami. Z drogi numer 1 gołym okiem widać, że elewacja wymaga kapitalnego remontu. Ponadto na naprawę czeka dach. Nie jest wykluczone, że blok będzie wyremontowany i ocieplony.

Taką decyzję podjęli właściciele - mieszkańcy, którzy wykupili mieszkania oraz gmina Włocławek.

Gmina Włocławek jest bardzo zainteresowana przeprowadzeniem remontu. Część mieszkańców, tworzących wspólnotę mieszkaniową także, ale nie wszyscy.

Dlaczego? Bo to wiązać się będzie z koniecznością zaciągnięcia kredytu i podwyżką opłat na fundusz remontowy, podwyżką dość wysoką i rozłożoną na długie lata

- Dla mnie to może oznaczać wydatki wyższe o sto osiemdziesiąt złotych miesięcznie - mówi jedna z Czytelniczek. - Na płacenie czynszu w wysokości ponad czterysta złotych mnie nie stać.

Przeciwnicy tej inwestycji uważają też, iż niesprawiedliwym jest, że koszty remontu mają być rozłożone tylko na właścicieli, podczas gdy w bloku mieszkają także lokatorzy.

Mieszkańcy, którzy nie zgadzają się na zaciągnięcie kredytu i wyższe opłaty złożyli wniosek o ponowne zorganizowanie zebrania i anulowanie podjętej uchwały. Czy jest to możliwe? Jak powiedział nam Grzegorz Kowalczyk, prezes spółki "Zarządca", której wspólnota mieszkaniowa powierzyła administrowanie budynku, zmiana decyzji jest dopuszczalna pod warunkiem, że większość będzie tego chciała .

Na razie jeszcze nie wiadomo, ile remont będzie kosztować. - Jeśli jednak zaciągnięty zostanie kredyt na tę inwestycję, to będzie w dwudziestu procentach umorzony - obiecuje prezes Kowalczyk. Przypomina też, że członkowie wspólnoty nabyli mieszkania od gminy za pięć procent ich wartości.