- Najbardziej atrakcyjnie pożyczają pieniądze w telewizyjnych reklamach - komentuje Janusz Plutkowski, mieszkaniec toruńskiego osiedla Rubinkowo. - Poszedłem do Eurobanku skuszony ofertą z kolorowego ekranu, ale w nim już kolorowo nie było, nie wziąłem więc żadnego kredytu!
Czytaj też: Bydgoszcz. Trzeba będzie mieć pieniądze, by dostać kredyt hipoteczny
Kredyty konsumenckie. Pożyczą nam trzy razy więcej!
Jednak od 18 grudnia nawet, jeśli ktoś podpisze taką umowę, będzie miał aż dwa tygodnie na wycofanie się z niej bez dodatkowych opłat (dziś to 10 dni). - Tego dnia wchodzi w życie nowa ustawa o kredycie konsumenckim - informuje Michał Kisiel, analityk z portalu Bankier.pl.
Ważniejszą zmianą jest jednak nowy limit wysokości takiej pożyczki. Teraz klient może liczyć na maksymalnie 80 tys. zł kredytu, od 18 grudnia to będzie ok. 255 tys. zł.
- Ponadto pożyczkodawcy, banki i SKOK-i będą wręczać swoim klientom specjalne formularze, sporządzone według jednolitego wzoru dla wszystkich - dodaje analityk z Bankiera.pl.
Klient przeczyta swoją historię...
Dzięki temu klient dowie się m.in., jakie są podstawowe koszty pożyczki, ile wynosi czas spłaty oraz rzeczywista roczna stopa oprocentowania (RRSO). Przeczyta też, ile łącznie będzie kosztował kredyt, jakie będą wymagane zabezpieczenia, czy np. będzie musiał zawrzeć dodatkową umowę ubezpieczenia i ile kosztuje. Oczywiście znajdzie również informacje o skutkach nieterminowej spłaty (dodatkowe koszty, wysokość oprocentowania po tym terminie).
Ciekawostka: w tym dokumentu klient przeczyta nawet o tym, jak bank sprawdzał go w bazach danych i jakie są tego efekty (choćby na podstawie BIK).
- Odświeżona ustawa o kredycie konsumenckim kładzie nacisk przede wszystkim na udostępnienie informacji wystarczających do racjonalnego podjęcia decyzji - podkreśla Michał Kisiel. - Jednolity formularz i szczegółowe zapisy w umowach, pomogą porównywać oferty i znaleźć pułapki w postaci dodatkowych kosztów i sprzedaży wiązanej. Jednak likwiduje ona 5-procentowy limit opłat i prowizji związanych z udzieleniem kredytu.
Czytaj też: Kredyty we frankach. Ile więcej płacą ci, którzy brali je w latach 2007-2009? Wyniki wręcz przerażają!
Powrót do złych czasów...
Według analityka grozi to powrotem do marketingowych praktyk z przeszłości, czyli przenoszenia ciężaru kosztów z oprocentowania na opłaty i prowizje. Mogą więc wrócić reklamy, w których dużą czcionką eksponowane będą zachęcające stawki (oprocentowanie 4,99 proc.!). Potencjalny klient dopiero podczas studiowania formularza dowie się zaś, że kredytowi towarzyszy... 10-procentowa prowizja.
Czytaj też: Czy opłaca się ubezpieczyć kredyt od utraty pracy? [CZĘŚĆ 1. NASZEGO PORADNIKA]
