Kto z obecnych miał robioną fotografię w zakładzie Jakuba Szubertowskiego? - pytała gości Kamila Czechowska, dyrektor Muzeum Ziemi Szubińskiej. W górę podniósł się las rąk. Bo Jakub Szubertowski był w mieście postacią znaną i cenioną. Nazwano go kronikarzem miasta.
Do dziś w wielu szubińskich domach są jego zdjęcia - portrety, fotografie okolicznościowe czy też wykonywane przy okazji różnych uroczystości rodzinnych, miejskich, zakładowych... Widać na nich jak miasto się zmieniało, a wraz nim mieszkańcy Szubina.
Wspomnieniową wystawę o Jakubie Szubertowskim otwarto w muzeum z inicjatywy rodziny fotografa. Pomysł rok temu rzuciła córka Danuta Siewkowska. Okazało się, że pamiątek po kronikarzu zachowało się wiele. Oglądać je można teraz w Domu Polskim.
Czytaj również: Dwoje dzieci z matką i jej partnerem żyło w zniszczonej altance
Podczas wernisażu furorę zrobiła inscenizacja atelier fotografa wypełniona detalami i sprzętem, których na próżno dziś szukać w zakładach fotograficznych. Wielu gości skorzystało z okazji, by zrobić sobie tu zdjęcie. O pracy Jakuba Szubertowskiego opowiadała, posiłkując się prezentacją multimedialną, wnuczka Dobromiła Siewkowska.
Fotograf urodził się w 1909 roku. Zawodu uczył się w Poznaniu. Zakład fotograficzny w Szubinie otworzyła w 1935 r. Prowadził go z przerwą także w czasie wojny. Jego zdjęcia znaleźć można m.in. w monografii „Dzieje Szubina” i w albumie wydanym z okazji 600-lecia miasta.