https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krótka sztuka o zabijaniu

Karina Bonowicz
Matylda Podfilipska, Grzegorz Woś w premierowej sztuce
Matylda Podfilipska, Grzegorz Woś w premierowej sztuce Lech Kamiński
Nastolatek zabił matkę czterokrotnym strzałem w tył głowy. Potem strzelił ojcu w plecy. To nie jest wydanie specjalne wieczornych “Wiadomości", ale premierowy spektakl Tomasza Mana w Teatrze Horzycy.

- Dlaczego ludzie zabijają? - pyta główny bohater. - Czasami trzeba - odpowiada ojciec. Jakiś czas później nastolatek wyda 111 złotych na broń, z której zastrzeli rodziców.
Tomasz Man, autor i reżyser sztuki “111" nie daje gotowej odpowiedzi na pytanie, dlaczego w człowieku narasta zło, które pewnego dnia wybucha. Pokazuje tylko zwyczajność, w której czai się zbrodnia.
Właściwie na scenie nic się nie dzieje. To zasługa samego tekstu, który autor nazywa “matematycznym", ale i ascetycznej scenografii, która sprowadza się do ławki i okna. Opowieść rozpisana jest na cztery głosy: rodziców (zza grobu), ocalonej siostry i samego mordercy. Z ich, nie zawsze składnych wypowiedzi, wyłania się obraz młodego człowieka uwikłanego w chore relacje z rodzicami i zamkniętego w pułapce własnych, sprzecznych emocji.
Codzienność u Mana przeraża, bo zamienia się nagle w niecodzienność. Niecodzienna jest też gra aktorska, bo role wymagają przekazania maksimum emocji za pomocą minimum środków wyrazu.
Brawurowo zadebiutował na deskach toruńskiego teatru Grzegorz Woś, który wcielił się w rolę nastoletniego mordercy. Jego bohater, mimo piętna zbrodni, nie traci niczego ze swej chłopięcej naiwności. Patrząc na niego, zacznamy wierzyć, że zbrodnia staje się dla niego wyłącznie gestem rozpaczy.
Jedyne 50 minut historii, w której każdy mógłby zobaczyć samego siebie, poraża. Arystoteles byłby dumny z Mana. Widzowie mieli okazję przeżyć katartyczną trwogę na myśl: to mogłem być ja.
Spektakl możemy zobaczyć jeszcze we wtorek (godz. 19.00), środę (11.30) i czwartek (11.30 i 19.00).

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska