- Czujesz się bohaterem meczu?
- Gdybym wykorzystał swoje wszystkie szansę, to może tak. Ale wygrana to dzieło zbiorowe.
- Kiedy ustawiałeś piłkę na "wapnie", wiedziałeś już w który róg strzelisz?
- Tak, ale nie miałem uderzyć w róg bramki. To miał być silny strzał w środek. Gdy podbiegłem do piłki, zmieniłem decyzję. Posłałem piłkę w lewy róg, niestety nie za mocno. Ludwikowski ma duży zasięg rąk, więc z łatwością złapał piłkę.
- Wcześniej nie potrafiłeś pokonać go z kilku metrów. Poczułeś sportową złość?
- Pomyślałem - do trzech razy sztuka. Szymon idealnie strącił piłkę. Wyszedłem sam na sam. Nie wypadało teraz nie trafić.
- Do przerwy nie szło...
- Nie spodziewałem się, że beniaminek zawiesi nam tak wysoko poprzeczkę. Grali dużo lepiej od Energetyka. Poukładani, agresywni. Nam brakuje jeszcze wspólnej gry, ale z każdym meczem powinno być lepiej. Cieszę się ze zwycięstwa i zdobywanych bramek. Po to zresztą mnie do Chojnic ściągnęli.