Antoni Kuś działał nie tylko w rolniczej "Solidarności", ale był także wieloletnim sołtysem Rojewa.
- I choć zajmował to stanowisko przez czternaście lat, nie zdążył zawiesić tabliczki z napisem "Sołtys"- mówi Krystyna Kuś. - Krótko przed śmiercią (zmarł 3 września br. - przyp.red) zamówił tabliczkę ze strzałką, która miała wskazywać drogę do naszego domu. Doszła po jego śmierci.
Zdecydowała się kontynuować pracę męża. - Mieszkańcy mnie namawiali, bym wystartowała w wyborach, a dzieci wspierały - mówi Krystyna Kuś.
- Choć z nią konkurowałem o stanowisko sołtysa, to dobrze się stało, że wybrano panią Krystynę - mówi Adam Wesołowski, mieszkaniec Rojewa. - Na pewno będę jej pomagał.
- Pan Wesołowski pierwszy mi pogratulował wygranej - dodaje pani sołtys. - To było miłe. Tak samo jak to, że większość oddała głosy na mnie. Może mieszkańcy Rojewa zrobili to z sympatii dla Antoniego?
Przez 20 lat pracowała w biurze. - W gminnej spółdzielni - mówi. - Potem pomagałam mężowi np. przy zbieraniu podatków. Reszty muszę się nauczyć.
W Rojewie mieszka od 35 lat. Niebawem postawi tabliczkę z napisem "Sołtys". W tym samym miejscu, gdzie postawiłby ją Antoni Kuś.