Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys i urzędnicy to wrogowie biznesu w Toruniu

Katarzyna Fus, Fot. Lech Kamiński [email protected] Tel. 056 619 99 10
Hotel Spichrz Karbowskiego jest wizytówką miasta, która kosztowała właściciela wiele wysiłku
Hotel Spichrz Karbowskiego jest wizytówką miasta, która kosztowała właściciela wiele wysiłku
Toruń otwiera się na mały biznes. Są szkolenia, pieniądze na inwestycje, zdobywamy nagrody. Ale są też bariery rozwoju i to nie przez kryzys. - Winny jest Urząd Miasta - twierdzą przedsiębiorcy.

Europejski tydzień Małych i Średnich Przedsiębiorstw, który trwa właśnie w Toruniu, to okazja do pokazania nie tylko tego, jaki wkład w rozwój naszego miasta mają ci przedsiębiorcy, ale także, z jakimi problemami się borykają.

Mali w kryzysie

Toruńskie obchody tygodnia odbywają się pod hasłem: Unia Europejska dla Małych i Średnich Przedsiębiorstw w dobie kryzysu.

- Te podmioty potrzebują teraz szczególnego wsparcia - twierdzi Ewa Rybińska, prezes Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. - Chcemy w związku z tym pokazać możliwości rozwoju tych firm, wyzwania, jakie muszą podjąć i w jaki sposób mogą sobie z nimi radzić.

TARR zorganizował w tym tygodniu kilka seminariów dla przedsiębiorców i, jak przekonuje prezes TARR, zainteresowanie tymi kursami jest tak ogromne, że nie wystarczyło miejsc dla wszystkich chętnych.

Dużym "wzięciem" cieszą się szkolenia z biznesu, finansów, dla menedżerów.

- To są bardzo drogie szkolenia, ale dzięki unijnym dotacjom możemy pisać projekty, na jakie jest rzeczywiste zapotrzebowanie i które zanadto nie obciążają portfela małych i średnich przedsiębiorców - przekonuje Rybińska.

Drogi kredyt a rozwój

- Ob[b]ecnie problemem dla małych firm jest słaby dostęp do kredytów[/b] - twierdzi natomiast Ralph Diestelhorst, komisarz europejski, który w środę przybył do Torunia na zaproszenie toruńskiej agencji. - Banki muszą zdać sobie sprawę z tego, że wstrzymanie akcji kredytowej osłabia gospodarkę, również tu, w Toruniu.

Ale dla niektórych przedsiębiorców ratunkiem są właśnie unijne dotacje, dzięki którym już dziś można rozpocząć inwestycje. Mały i średni biznes ucieszyła zwłaszcza możliwość otrzymania zaliczek na projekty z Urzędu Marszałkowskiego.

Sam kryzys, jak podkreślają biznesmeni, niektórym pomógł wprowadzić porządek w swoich firmach. Zaczęli bardziej kontrolować to, na co wydają i ile.

Co z tym urzędem?

Jednocześnie część biznesmenów podkreśla, że miejski urząd jest niewydolny i utrudnia im życie.

- Przede wszystkim chodzi o wydział architektury i budownictwa - przekonuje [b]Witold Karbowski, właściciel firmy PAK.[/b] - Działanie tej komórki to dla każdego inwestora duży problem, bo procedury ciągną się nawet latami.

Biznesmeni ze Starówki wciąż narzekają także na miejskie działania w sferze parkowania. Tu, jak twierdzą, są traktowani przez funkcjonariuszy straży miejskiej i MZD jak intruzi.

 

Szansę małych przedsiębiorstw Witold Karbowski (na zdjęciu w załączniku stoi) widzi w unijnych dotacjach

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska