Senior Krzysztof Buczkowski trenuje z całą drużyną młodzieżową, w Grudziądzu. Od czasu do czasu, jeśli zajęcia w Grudziądzu współgrają z treningami Krystiana Pieszczka, to ten nowy zawodnik również dołącza do drużyny GKM-u.
- Etap przygotowania fizycznego jest praktycznie na samym początku. Zaczynamy ćwiczyć coraz intensywniej, treningi rozkręcają się - w terenie i na sali. Biegną swoim, planowym tokiem - informuje Krzysztof Buczkowski, żużlowiec MrGarden GKM. - Co do sprzętu: jest już w budowie. Wszystko jest na dobrym etapie.
Z usług których tunerów zamierza korzystać Krzysztof Buczkowski w sezonie 2017? - Silniki będą mi przygotowywać ci sami tunerzy, co w poprzednim sezonie. Będę więc miał do dyspozycji silniki z Wielkiej Brytanii, Polski i Danii - zdradza "Buczek". - Składamy sześć motocykli. Na bieżąco będę korzystać z trzech najlepszych, przygotowanych na tory polskie i zagraniczne.
Czy, według Buczkowskiego, drużyna GKM-u może poprawić swoją postawę na wyjazdach? Bo, jak wiadomo, na swoim torze była niepokonana w minionym sezonie. - Drużyna zbudowana jest tak, żeby wreszcie GKM także na wyjazdach mógł konkretnie powalczyć o punkty. Zawodnicy są zmotywowani do skuteczniejszej walki w meczach wyjazdowych. Wszyscy są świadomi, że to jest bardzo ważna sprawa, aby ten element poprawić - mówi Krzysztof Buczkowski. - Na swoim torze w Grudziądzu mecze wychodzą nam bardzo dobrze. Nastąpił kolejny etap budowy drużyny, która nie ma być zespołem swojego toru, ale ma także zagrozić innym drużynom na ich terenie. Myślę, że stać nas na dobry wynik. Na pewno będziemy walczyć o wysokie cele.
Kevlar Krzysztofa Buczkowskiego (GKM) już w licytacji. Dochód przeznaczony będzie dla dzieci
Czy problemem drużyny GKM-u nie jest to, że żużlowcy mają motocykle i siniki na specyficzny, grudziądzki tor i nie sprawdzają się one na innych, bardziej przyczepnych nawierzchniach?
- Raczej nie tu jest problem. Są bowiem w PGE Ekstralidze zawodnicy, którzy mają trzy motocykle i na nich jeżdżą bardzo dobrze wszędzie, więc szukałbym przyczyny gdzie indziej - tłumaczy Buczkowski. - Dobrze jest od razu znaleźć właściwe przełożenia podczas meczu, już na początku sezonu, ale to zależy też trochę od szczęścia, czy się utrafi w te właściwie. Czasem trzeba ich poszukać trochę dłużej.