https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Gawkowski w Chojnicach. Lewica chciała zawalczyć o wpływy?

Krzysztof Gawkowski przyjechał do Chojnic ze swoją książką "Obudzić państwo"
Krzysztof Gawkowski przyjechał do Chojnic ze swoją książką "Obudzić państwo" Maria Eichler
To już prawdziwa inwazja. Był Włodzimierz Czarzasty, teraz jego prawa ręka - Krzysztof Gawkowski. Czyżby lewica chciała zawalczyć o wpływy?

- Na co czekamy? - pytali chojniczanie, którzy przyszli na spotkanie z Krzysztofem Gawkowskim, wiceprzewodniczącym SLD. - Na lokalną telewizję - było słychać odpowiedź. - Może na TV Trwam - dowcipkowano, ale gość stwierdził, że śmiać nie ma się z czego, bo lewicy zawsze było blisko do Kościoła, a on sam przez siedem lat był ministrantem...

Już na początek były prezenty, każdy dostał Konstytucję i dodatek do „Trybuny”, a czekała jeszcze książka „Obudzić państwo”, która także była upominkiem. Jej autorem jest właśnie Gawkowski.

Polityk lewicy najpierw pochwalił miasto i burmistrza, bo pospacerował po Chojnicach i bardzo mu się podobało. Zajrzał też do Rytla, w tym kontekście przypiął łatkę posłowi Mrówczyńskiemu, który i owszem ładnie się prezentował w świetle kamer, ale potrzebny był przecież nie do prężenia muskułów w świetle fleszy...

Gawkowski nie ma wątpliwości, że lewica w Polsce się odrodzi. - Droga będzie niełatwa, wyboista - mówi. - Ale nie można oddać walkowerem ani samorządu, ani Polski.

Znaczenie najpopularniejszych imion. Zobacz koniecznie!

Owszem, nie potępia w czambuł PiS, tak jak niedawno w Chojnicach Włodzimierz Czarzasty chwali PiS za 500 plus, bo przez lata w kraju nie myślano o najbiedniejszych. - Socjalnie to my jesteśmy blisko PiS, ale nie akceptujemy demontażu podstaw państwa - mówi.

Program minimum to nie wstydzić się tego, że mieszka się w Polsce i godnie żyć. Chodzi więc i o zarobki, i o emerytury, także o służbę zdrowia. - Nie może być też państwa nienawiści - tłumaczył Gawkowski. - Dziś nawet w domu przy stole ludzie skaczą sobie do oczu. Ale PiS demokratycznie wygrał wybory, więc również demokratycznie powinien je przegrać.

Z otwartą przyłbicą stara się mówić o tym, co jest najbardziej kontrowersyjne, a więc o uchodźcach czy o Kościele. - Jestem za in vitro - mówił. - Nie chcę, żeby wieszano wszędzie krzyże, ale też nie ma sensu zdejmowanie ich, gdy już wiszą. Marzę o takim państwie, w którym każdy będzie miał szansę być tym, kim jest - katolikiem czy buddystą.

Jest zdania, że lepiej rozwiązywać nasze spory w Polsce, a nie w Brukseli, ale dla niego nierealny jest scenariusz Polski poza Unią.
Pytano, jak będzie wyglądać nowa ordynacja wyborcza, a odpowiedź brzmiała, że to będzie demontaż systemu i upolitycznienie tego procesu. Co by zmienił w swojej książce, która została wydana przed dwoma laty? - Pewnie wzmocniłbym te aspekty, które wiążą się z mową nienawiści, ksenofobią, rasizmem - odpowiadał „Pomorskiej”. - To nie może być tak, że 11 Listopada bardziej nas dzieli, niż łączy. To, że jestem lewicowy, nie odbiera mi prawa do godła i hymnu, ale nie muszę afiszować patriotyzmu w Marszu Niepodległości. Dla mnie można być Polakiem bez względu na kolor skóry czy wyznanie. A hasła faszystowskie, no nie, są jakieś granice...

Były pytania m.in. o przyszłość systemu emerytalnego, wypłacanie pensji w dwóch ratach i o tytuł książki, dlaczego właśnie taki.
Na koniec głos zabrał też Jacek Kowalik, były poseł SLD, który zdradził, że niedługo przejdzie na emeryturę i wtedy napisze, co się działo w Sejmie, gdy tam bywał...Szykuje się niezła lektura, sądząc po zapowiedziach.

A gościowi po kaszubsku zaśpiewali Marianna Majer i Bogdan Węgliński.

W listopadzie 1982 r. władza chciała nas złamać [Mam Pytanie]

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska