Krzysztof M. oskarżony jest o to, że 13 grudnia 2013 roku we Włocławku dla osiągnięcia korzyści powoływał się na wpływy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego we Włocławku. Najpierw Marzannę W. przekonywał, że ma możliwości załatwienia prawa jazdy. I przyjął od niej za załatwienie tej sprawy pieniądze - 2 tysiące złotych.
W zamian Marzanna W. otrzymała sfałszowany arkusz przebiegu egzaminu praktycznego opatrzony pieczęcią egzaminatora i podrobionym podpisem Izabeli B. To jednak była ściema, bo Krzysztof M. nie miał żadnych możliwości, by ułatwić zdobycie prawa jazdy i wprowadził Marzannę W. w błąd.
Kolejna stawka była wyższa
To jednak nie był ostatni raz Krzysztofa M. Od 23 stycznia do 1 lutego ubiegłego roku w Wagańcu oraz we Włocławku dla osiągnięcia korzyści Krzysztof M. też powoływał się na wpływy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego we Włocławku. Tym razem wprowadził w błąd Krystynę L. przekonując ją o możliwości załatwienia prawa jazdy i przyjął pieniądze w wysokości 3 tys. 200 złotych.
I tak jak w przypadku Marzanny W. postarał się o sfałszowany arkusz przebiegu egzaminu praktycznego opatrzony pieczęcią egzaminatora i podrobionym podpisem Izabeli B.
Zobacz także: Plaga na polskich drogach - jeżdżą bez prawka. Kary mają ich do tego zniechęcić
Z akt śledztwa wynika, że oskarżony powoływał się także na wpływy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Toruniu. Tym razem zapewniał Justynę Cz. o możliwości załatwienia prawa jazdy przyjmując od niej 3 tysiące złotych. I jak w przypadku pozostałych kobiet, skończyło się na obiecankach i lewym arkuszu.
Przyznał się do płatnej protekcji
Jak ustalono, Krzysztof M. był już sądownie karany za podobne przestępstwa w 2010 i 2013 roku. Tym razem przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do ich popełnienia, ale skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień.