https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Majewski

Beata Korzeniewska
Z zawodu jest plastykiem. Uczy dzieci artystycznego wyrażania uczuć.

Mówi, że Toruń jest miastem jego życia. - Tu się urodziłem, wykształciłem i tu mieszkam - tłumaczy. - Nie potrafię wyobrazić sobie jak żyłoby się w innym miejscu.

Dzieciństwo spędził na Starówce. - Z kamienicy przy Chełmińskiej, przy której mieszkałem niewiele zostało po pożarze, ale przeniosłem się niedaleko, bo na Ślusarską. Dzieciństwo miał bardzo aktywne - dzieci Starówki nie siedzą w domu - tłumaczy. - To dzieci podwórka i te miejsca pamiętam najlepiej.

Z plastyką zetknął się w MDK-u. - Od małego zapisywaliśmy się na różne zajęcia - opowiada. - Byłem w kółku rysunku, szachów, grałem w piłkę. Doskonale pamiętam początek przygody z plastyką.

Miał 7 lat , gdy wziął udział w konkursie plastycznym na projekt na znaczek konkursu recytatorskiego. - Zrobiłem taką wyklejankę - opowiada. - Stworzyłem krasnala wyglądającego zza kotary. Zdziwiłem się, kiedy po jakimś czasie zaprosili mnie do Baja Pomorskiego i wręczyli wyróżnienie.

Zdolności plastyczne prawdopodobnie odziedziczył po tacie. - Był amatorem i malował dla rodziny - wspomina. - Pamiętam, że zawsze w weekendy znikał ze sztalugą. Za to mama dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Dążyła do tego, żebysmy z bratem skończyli studia.

Od "podstawówki" wiedział, co chce robić w życiu. - Na zajęcia plastyczne chodziłem aż do końca szkoły średniej - mówi. - Nie poszedłem do liceum plastycznego, bo wiedziałem, że to i tak nie zmieni moich planów.

Skończył wychowanie plastyczne na wydziale sztuk pięknych UMK. - Nastawiałem się, ze będę w przyszłości pracował z dziećmi i pod tym kątem pisał pracę magisterską - dodaje. - Z tą myślą wspólnie z moją narzeczoną stworzyłem program dla małych artystów z toruńskich przedszkoli.

Z Agnieszką poznali się na studiach - Wypatrzyłem ja już na egzaminach wstępnych i bardzo ucieszyłem się, gdy zobaczyłem ją w grupie. To bardzo oryginalna dziewczyna.

Wspólnie prowadzili pracownię plastyczną w Złejwsi Wielkiej, podobną zamierzają otworzyć w Toruniu. - Marzę o tym, by był to kompleks, w którym dzieci mogłyby naprawdę się rozwijać.

Przyznaje, że czasami myśli o dłuższym wyjeździe za granicę - Może Skandynawia, może Irlandia - wylicza. - Na pewno tam, gdzie nie ma zbyt dużo ludzi. Dla nas liczą się tylko widoki.

Na razie jednak skupia się nad działalnością w Toruniu. - Robię to, co zawsze chciałem - mówi z radością. - Praca z dziećmi jest trudna, ale daje bardzo dużo satysfakcji. Chcemy rozwijać twórczość małego dziecka. W związku z tym, że jesteśmy ceramikami, uczymy ich pracy w glinie.

Efekty pracy podopiecznych Agnieszka i i Krzysztofa, można oglądać od piątku w Galerii "piątki" przy V LO.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska