O dramacie, który przeżył cztery lata temu, Misiewiczowi trudno mówić. Jego syn zginął w płomieniach po samochodowym wypadku. - Tak żałuję, że mnie przy nim wtedy nie było, że nie mogłem mu pomóc... - mówi. Teraz do każdego pacjenta podchodzi tak jak chciałby podejść do potrzebującego pomocy własnego syna. Tym bardziej, że ratownikiem medycznym jest na oddziale dziecięcym.
Zagłosuj i wygraj weekend w Hotelu Faltom!
Mamy nagrody, także dla głosujących. Wystarczy zagłosować w "Plebiscycie Medycznym". Spośród głosujących wylosujemy jednego szczęśliwca. Więcej o nagrodach - nagrody w plebiscycie medycznym 2012
Krzysztof Misiewicz w życiu ma dwie pasje. Są nimi: prawo oraz medycyna. Wyszło tak, że zawodowo poświęcił się drugiej z nich. Najpierw pracował w szpitalnej gipsowni, teraz jako ratownik medyczny. - Widziałem w życiu wiele bólu i cierpienia, ale kiedy mam pacjenta wszelkie emocje muszę odłożyć na bok, aby jak najlepiej pomóc - opowiada Misiewicz. - Ale kiedy jest już po akcji, zdarza mi się zapłakać. I wcale się tego nie wstydzę.
Ludzkie zdrowie jest bliskie Misiewiczowi także po pracy. Ostatnio zorganizował w naszym mieście pierwszy otwarty pobór krwi pracowników służb mundurowych. Wyszła świetnie, o czym informowaliśmy na łamach "Pomorskiej". - A mam już pomysł na następną akcję. Odbędzie się 6 czerwca, z jeszcze większym rozmachem! - zapowiada Misiewicz. - A na razie bardzo dziękuję osobom, które zgłosiły mnie do plebiscytu. I tym, które na mnie głosują. Dla mnie taka wdzięczność - bo tak odbieram nominację i głosy - naprawdę dużo znaczy.
Krzysztof Misiewicz jest jednym z liderów naszego "Plebiscytu medycznego". Na niego głosować można wysyłając SMS o treści: rat.23 pod nr tel. 71466. Jeden SMS kosztuje 1,23 zł z podatkiem VAT.
Głosowanie trwać będzie do 28 grudnia.