O sprawie pisaliśmy w pierwszym tygodniu kwietnia. Okazało się, że młody ksiądz z parafii p.w. św. Wojciecha w Gorzowie, mieszczącej się przy ul. Gwiaździstej, miał uprawiać na własny użytek marihuanę. Wtedy jednak było wiadomo niewiele. Dziś w sprawie pojawia się jeszcze całkiem nowy wątek.
Prokuratura ustaliła, że ksiądz Dariusz T. na terenie parafii przy ul. Gwiaździstej uprawiał i posiadał marihuanę. - W wyniku prowadzonych czynności ustalono także, podejrzany sprzedał dwóm osobom po dwie tabletki ecstasy - mówi prokurator Roman Witkowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Dariusz T. miał też nieodpłatnie przekazywać marihuanę osobie trzeciej.
Tą „osobą trzecią” jest student Franciszek D. On również usłyszał zarzuty. - Podejrzany jest o sprzedawanie i nieodpłatne przekazywanie księdzu narkotyków. Franciszek D. jest również podejrzany o pomaganie duchownemu w uruchomieniu uprawy marihuany. Miał m. in. przekazywać specjalne lampy, które stymulują wzrost roślin - mówi R. Witkowski. Franciszek D. udzielał także księdzu niezbędnych porad, co do sposobu uprawy konopi indyjskich.
Kim jest Franciszek D.? Z naszych ustaleń wynika, że jest to 24-latek, który od zawsze był blisko kościoła. Młody mężczyzna był ministrantem. Obecnie studiuje w Szczecinie.
WIDEO: Prokuratura postawiła kolejne zarzuty wikariuszowi z Gorzowa. Uprawiał marihuanę i częstował tabletkami ecstasy
Ksiądz miał ciasteczka z marihuaną
O tej sprawie mówi praktycznie cała Polska. Mieszkańcy osiedla Słonecznego też mają wiele do powiedzenia w tej sprawie. Przy pierwszych doniesieniach, mówiących tylko o tym, że ksiądz uprawiał narkotyk na własny użytek, żartowali sobie z całej sprawy. Twierdzili, że "przecież ksiądz to też człowiek". Od początku było też pewne, że śledczy znaleźli na plebanii ciasteczka z narkotykiem.
Jeden z mieszkańców wręcz bronił księdza Dariusza T.
Ksiądz Dariusz ma świetny kontakt z parafianami i wspaniale dogadywał się z dziećmi. Szkoda, że przez taką głupotę może przekreślić cały swój dorobek. Jest bardzo lubiany. Żałujemy, że został odsunięty od obowiązków kapłańskich.
Jednak teraz, gdy okazuje się, że narkotykowy proceder prowadzony był na większą skalę, a ksiądz we wszystkim miał wspólnika, ludzie już tak księdza nie bronią. Po prostu sprawy nie komentują.
Ksiądz dawał ciasteczka z marihianą podczas spowiedzi?
Chociaż ten zarzut wydaje się być absurdalny, niektórzy parafianie twierdzą, że ksiądz "jakimiś ciasteczkami przy spowiedzi częstował". Co więcej, gdy sprawa wyszła na jaw, wiele osób zaczęło łączyć fakty. Mówią, że na teren kościoła często podjeżdzał samochód, który dawał znakim "długimi światłami" w samochodzie. Wtedy Dariusz T. kierował się do auta. Co tam załatwiał? Kim była osoba podjeżdżająca tym samochodem? A może były to różne samochody?
Wikariusz został zawieszony.
Do czasu wyjaśnienia sprawy, biskup diecezjalny polecił duchownemu, by wycofał się z posługi duszpasterskiej. Ksiądz nie będzie więc odprawiał dla wiernych mszy świętych, spowiadał, uczył religii w szkole, ani podejmował innych działań duszpasterskich
poinformował ks. Andrzej Sapieha, rzecznik diecezji.
Co grozi duchownemu?
Śledczy trafili na trop księdza, ponieważ zamawiał on sprzęt potrzebny do uprawy marihuany przez internet.
Jeśli macie jakieś informacje na temat tej sprawy piszcie do naszej redakcji: [email protected]
Kodeks karny mówi, że „kto wbrew przepisom ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe”, temu grozi do trzech lat więzienia. Jeśli jednak ilość środków lub substancji jest znaczna, kara odsiadki może wynieść nawet 10 lat.
Przeczytaj też: **Młody ksiądz na osiedlu Słonecznym w Gorzowie miał hodować... marihuanę. Mieszkańcy niedowierzają**
WIDEO: KRYMINALNY CZWARTEK - 17.05.2018 - Strzały w Słubicach. Pijany kierowca chciał potrącić policjantkę. To kryminalista