- Nie mam już żadnych wniosków dowodowy w sprawie - mówi mec. Edmund Dobecki reprezentujący pozwaną kurię bydgoską. - Jeżeli z drugiej strony też nie będzie wniosków, proces może się zakończyć.
Przypomnijmy, że duchowny Paweł K. został skazany w 2012 roku na siedem lat więzienia. Był oskarżony o popełnienie siedmiu przestępstw, w tym sześć na tle seksualnym. Ksiądz pedofil został zatrzymany po raz pierwszy w 2005 roku we Wrocławiu za posiadanie pornografii dziecięcej i próbę molestowania chłopców. Najpierw został wysłany na urlop, a później, bez czekania na wyrok sądu, został - na mocy porozumienia między archidiecezją wrocławską i diecezją bydgoską - przeniesiony do Bydgoszczy. Tu opiekował się ministrantami w parafii Opatrzności Bożej oraz uczył religii w nieistniejącym dziś Gimnazjum nr 13 na Kapuściskach.
Były ministrant chce 300 tys. zł odszkodowania. Proces w bydgoskim sądzie trwa za zamkniętymi drzwiami. Sąd wyłączył jawność sprawy.
- Pozwałem archidiecezję wrocławską i diecezję bydgoską, a nie księdza. Zarzucam im, że wiedzieli o tym, że skierowali księdza pedofila do gimnazjum w Bydgoszczy z Wrocławia, chcąc go ukryć, a odbyło się to za zgodą jednego i drugiego biskupa - mówi mecenas Mazur. - I jednocześnie zarzucamy, że pomimo iż władze kościelne dostawały sygnały o niewłaściwym zachowaniu księdza, w dalszym ciągu tolerowały go. I kiedy tylko skończyła się sprawa karna we Wrocławiu, to uznano, że „ustały przyczyny”, dla których został przeniesiony do Bydgoszczy, więc ksiądz został z powrotem przeniesiony do Wrocławia. Tam ponownie molestował.
Wtedy właśnie doszło do molestowania Arka, chłopaka, którego ks. K. poznał jeszcze podczas pobytu w Bydgoszczy. W 2006 roku, kiedy duchowny i Arek (wówczas ministrant) spotkali się po raz pierwszy, chłopiec miał tylko 10 lat.
Jeszcze w 2015 roku adwokat kurii wrocławskiej próbował przekonać Arka, ażeby ten przyjął 40 tys. zł w formie „stypendium” od anonimowego „sponsora” i jednocześnie zrzekł się wszelkich roszczeń finansowych wobec archidiecezji wrocławskiej i diecezji bydgoskiej. Jednocześnie ten sam adwokat zaproponował chłopcu prowadzenie sprawy przeciwko księdzu o odszkodowanie w wysokości 250 tys. zł. Nie dodał, że skazany ksiądz majątku nie ma.
"Dojrzalsi". Nowy program skierowany do seniorów (odc. 1)
