- Postępowanie trwa, oczekujemy wciąż na opinię biegłego z sekcji zwłok zmarłego - mówi prok. Adrianna Bojarska-Majchrzak, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Zapoznanie się z wynikami badań sekcyjnych to w tym postępowaniu jedna z najważniejszych czynności. Obrażenia, jakie ustalono na ciele zmarłego będą miały kluczową rolę w ustaleniu okoliczności, w których doszło do wypadnięcia pacjenta z okna.
Przypomnijmy, że chodzi o zdarzenie, o którym bydgoskie media informowały na początku lutego tego roku. Z okna izolatki wypadł pacjent Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dra Antoniego Jurasza w Bydgoszczy. Liczący 80 lat mężczyzna wcześniej przebywał na oddziale kardiologicznym tej lecznicy.
Śmierć w biały dzień
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, pacjent zmagał się z kilkoma przewlekłymi schorzeniami. Jak podawała Gazeta Wyborcza, cierpiał między innymi z powodu obturacyjnej choroby płuc (POChP), stwierdzono u niego również zakażenie wirusem RSV.
Do tragedii doszło za dnia. Postępowanie, które trwa w bydgoskiej prokuraturze, jest prowadzone w sprawie stwierdzenia, czy doszło do wyczerpania znamion przestępstwa z artykułu 151 Kodeksu karnego. Chodzi o ewentualne podżeganie lub pomocnictwo w popełnieniu samobójstwa. Póki co, nikomu nie postawiono w tej sprawie zarzutów.
To był spokojny pacjent
Oprócz wyników wspomnianego badania sekcyjnego, w postępowaniu zabezpieczono również zapisy ze szpitalnego wideomonitoringu. Przesłuchiwano również świadków, w tym pracowników bydgoskiego szpitala. Z zeznań miało wynikać, między innymi, że na krótko przed tragedią pacjent nie wykazywał żadnych niepokojących zachowań.
