https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto jest winny śmierci 2,5-letniego Oliwiera? Rodzice i szpital mają odmienne zdania [wideo]

(erka)
Rodzice zmarłego Oliwiera są oburzeni stanowiskiem szpitala. - Ktoś chce z robić z nas kozłów ofiarnych - mówią.
Rodzice zmarłego Oliwiera są oburzeni stanowiskiem szpitala. - Ktoś chce z robić z nas kozłów ofiarnych - mówią. Wojciech Alabrudziński
Włocławska Prokuratura Rejonowa bada dwie sprawy związane zs śmiercią 2,5-letniego Oliwiera Czajkowskiego.

Dziecko zmarło 14 lutego na stole operacyjnym. Miało guza mózgu.

Ojciec dziecka, Piotr Czajkowski, złożył w niej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia błędu w sztuce lekarskiej. - Chcę, aby prokuratura zbadała, czy we włocławskim szpitalu wykonano wszelkie badania, które mogłyby szybciej wykryć u synka zagrożenie życia - mówi. Po pobycie dziecka w grudniu ubr., na oddziale dziecięcym obserwacyjnym w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku, zostało ono wypisane z podejrzeniem pasożyta i skierowane na konsultacje neurologiczne i psychologiczne. Dopiero podczas drugiej hospitalizacji, ale tym razem już w oddziale dziecięcym, wykonano badanie tomograficzne. Z diagnozą guza mózgu chłopczyka przewieziono do Centrum Zdrowia Matki Polki. Oliwer zmarł podczas operacji.

Piotr Czajkowski jest oburzony tym, że dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego skierowała sprawę do prokuratury o wyjaśnienie okoliczności leczenia chłopca. - Robi się z nas kozłów ofiarnych - uważa.

Tymczasem dyrektor WSS Krzysztof Malatyński twierdzi, że Oliwier był od niemowlęctwa pod opieką neurologiczną pozaszpitalą i tu być może tu trzeba szukać odpowiedzialności leczących go specjalistów.

- To nieprawda, syn był pod taką opieką, rozwijał się normalnie - mówi Piotr Czajkowski. Jak twierdzi, nieprawdą jest też, że rodzice zbyt późno po pierwszym pobycie dziecka w szpitalu, zgłosili się do specjalisty. - Dla nas takie skierowanie sprawy przez szpital do prokuratury jest jak policzek - mówi włocławianin.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
aga

Drodzy Joanno i Piotrze, jesteście BOHATERAMI! Dla mnie i na pewno dla wielu setek rodziców. Sama jestem mamą 4 letniego blondynka o niebieskich oczkach, za każdym razem kiedy czytam artykuły o Oliwierku to ryczę jak wół, a tę historię znam już na pamięć.

Teraz widzę co jest ważne, na pewno nie są to pierdoły, które denerwują nas na co dzień.

Odejście Waszego dziecka z pewnością obudzi niektórych lekarzy i pokaże rodzicom, że nie wszystkim lekarzom można ufać, że trzeba drążyć temat, bo kto zna lepiej zachowanie dziecka jak nie rodzice??? Być może już uratowaliście inne dzieci? Być może dzięki historii Oliwiera lekarze dokładniej badają chore dzieci, szybciej wystawiają diagnozę.

Trzymam za Was kciuki z całego serca, bo jesteście dla mnie bohaterami za to co robicie!

I mimo, że pewnie już zawsze będziecie żyć tylko "w połowie" to trzymam równiez kciuki abyście w przyszłości jeszcze mogli cieszyć się możliwością dawania miłości i uśmiechem małego CUDU <3

 

s
sisi
W dniu 18.03.2014 o 22:55, Grabek napisał:

Takie przypadki niestety się zdarzają tak samo jak są wypadki, morderstwa i inne przykre incydenty.Nie chcę bronić lekarzy ale przecież czasami może zawinąć personel, kiepskie warunki lub mało nowoczesny sprzęt. Nie oceniajmy dopóki takiej winy faktycznie nie wykaże prokuratura.Czytacie trochę na ten temat? jeśli nie to polecam wokandę medyczno prawną a dowiecie się sporo mądrości.

hmmm kiepskie warunki? malo nowoczesny sprzet?  mysle ze nie z tym problem bo szpital ma dobry sprzet moze nie naj naj ale jest dobry szkoda tylko ze czasami nie dziala albo brakuje osob do obslugi sprzetu. No wlasnie i kogo wtedy winic? Jak dla mnie szpital bo gdyby funkcjonowalo wszystko tak jak nalezy to nie zdarzalyby sie takie smutne historie ktore w osttnim czasie jakna ironie losu wlasnie w tym wloclawskim szpitalu sa coraz czestrze? ! Wiec o co chodzi...

G
Grabek

Takie przypadki niestety się zdarzają tak samo jak są wypadki, morderstwa i inne przykre incydenty.

Nie chcę bronić lekarzy ale przecież czasami może zawinąć personel, kiepskie warunki lub mało nowoczesny sprzęt. Nie oceniajmy dopóki takiej winy faktycznie nie wykaże prokuratura.

Czytacie trochę na ten temat? jeśli nie to polecam wokandę medyczno prawną a dowiecie się sporo mądrości.

s
sisi

super! bardzo sie ciesze ze ktos madrze pisze !!!! To co rodzice Oliwierka przezywaja jest czym okropnym, przerazajacym. Podziwiam ich za sile ktora maja teraz w sobie i ze walcza by prawda ujrzala swiatlo dzienne. Szkoda jest mi tez pana dyrektora wloclawskiego szpitala ze musi teraz tak walczyc o dobre imie szpitala. NIe mozna go tez obwiniac za to jaki ma personel medyczny tak do konca. Ten czlowiek nie pracuje tam dziesiat lat i chyba sam nie wie do konca w jakim miejscu sie znalazl. Ogladajac program UWAGA stwierdzam ze postawa pani doktor na nagraniu na oddziale jest wogole nie do przyjecia. Jej zachowanie w stosunku do redaktora, jej wypowiedzi zwlaszcza takie slowa : "...nic nie szkodzi..." co tyczylo sie Oliwierka jest tak bolesne ze... oby nigdy moje dziecko nie natrafilo na takiego lekarza. I na koniec ten guz nie powstal dzieki lekarzom ale dzieki nim ich postawie Oliwierek mogl mniej bolesnie odejsc z tego swiata :(

p
pol

A ja czekam na wyniki badań sekcyjnych czemu dziecko zmarło w czasie zabiegu i czy Szpital miał pełne wyposażenie do zabiegu w Łodzi?

s
senia
Szpitale w polsce to prywatny folwark do wypalania własnych świń
z
zuza
W dniu 11.03.2014 o 18:21, Gość napisał:

przerazajace...ten szpital to chyba najgorsze dziadostwo w polsce....kto tam rzadzi i kto zatrudnia takich pseudo lekarzy.Inna sprawa ze w polsce mamy patologie -lekarze zarabiaja po 500ts.zl...a ich poziom leczenia jest zenujaco niski....nikt juz nie kontroluje jak sie leczy,szpiale staly sie prywatnym folwarkiem gdzie trafiaja czesto Ci ktorzy chodza do lekarzy na prywatne wizyty a reszta jest olewana bo nie placisz prywatnie do kieszeni to zdychaj!!!!


Kiedy odwołają marszałka, któremu POdlega ten szpital?
B
Balbina

Bardzo śledzę tę sprawę i szczerze wierzę w to, że Państwu Czajkowskim uda się pogrążyć pseudo lekarzy z włocławskiego szpitala. Nie piszcie, że powinni cierpieć i rozpaczać w zaciszu domowym zamiast próbować wyciągać kasę od szpitala. Wyobraźcie sobie, ile mocy muszą w sobie mieć, żeby mimo cierpienia, które bez wątpienia jest teraz nieodłącznym uczuciem w ich życiu, mają siłę i głowę do walki. Swojego dzieciątka już nie uratują ale prawdopodobnie doprowadzą do tego, że moje czy Twoje dziecko wyjdzie zdrowe z włocławskiego szpitala, bo przecież nie jest powiedziane, że nigdy tam nie trafi - los jest przewrotny ...

Powodzenia !!!

G
Gość

przerazajace...ten szpital to chyba najgorsze dziadostwo w polsce....kto tam rzadzi i kto zatrudnia takich pseudo lekarzy.Inna sprawa ze w polsce mamy patologie -lekarze zarabiaja po 500ts.zl...a ich poziom leczenia jest zenujaco niski....nikt juz nie kontroluje jak sie leczy,szpiale staly sie prywatnym folwarkiem gdzie trafiaja czesto Ci ktorzy chodza do lekarzy na prywatne wizyty a reszta jest olewana bo nie placisz prywatnie do kieszeni to zdychaj!!!!

s
syl
W dniu 09.03.2014 o 22:49, mada napisał:

ja nie wiem, ale mnie się wydaje, że jak by mi zmarło 2 tygodnie wcześniej dziecko to bym szalała z rozpaczy a nie udzielała wywiadów i myślała o tym jak wydobyć kase od szpitala !!!

mada, tak naprawde trzeba byc w tej sytuacji zeby wiedziec co by sie zrobilo. Bardzo dobrze ze sa ludzie ktorzy walcza bo chca ostrzeca innych a jezeli chodzi o kase? Hmmm mysle ze zadne pieniadze im nie zwroca dziecka a jezeli cos wywalcza materialnie to czemu nie? Przeciez jak sie pracuje i placi sie skladki to niby na co? Jak sie nie placi to trzeba prywatnie zaplacic prawda? Wiec pytam za co placimy?

s
sisi

przykro to slyszec, patrzec jak rodzice cierpia i ubolewaja nad strata swojego dziecka. Nie sadze ze nie dopilnowali tego co dzialo sie z dzieckiem. Czemu? Poniewaz moja mama jakis czas temu rowniez trafila do tego samego szpitala, byla zdjagnozowana i leczona na to co stwierdzili lekarze. Po pewnym czasie leczenia (rehabilitacja w tym samym szpitalu) zostala wypisana do domu. W przeciagu kilkunastu dni z mama zaczelo byc coraz gorzej. Lekarz ktory przybyl do domu prywatnie po zapoznaniu sie z wypisem ze szpitala itd. stwierdzil naocznie ze jest cos nie tak, stan pacjentki(mamy) nie pasowal do karty choroby i wypisu.  Zlecil badanie ( mimo ze w szpitalu zrobiono TK) i tu co sie okazalo? MAma miala duzego guza mogu ( gdzie na badaniu szpitalnym TK nikt tego nie stwierdzil). Wlasnie dlatego napisalam bo wiem co Ci rodzice czuja i jak ciezko jest sie pogodzic z tym co sie stalo. Czy wogole da sie pogodzic?

m
mada

ja nie wiem, ale mnie się wydaje, że jak by mi zmarło 2 tygodnie wcześniej dziecko to bym szalała z rozpaczy a nie udzielała wywiadów i myślała o tym jak wydobyć kase od szpitala !!!

G
Gość

Co to się porobiło? Lekarze porobili się świętymi krowami coś słabo się przykładają. A przecież oni mają leczyć ludzi, a nie jakieś

obiekty. W tamtej Polsce lekarze zupełnie inaczej podchodzili do

swojego zawodu. Gdzie przysięga Hipokratesa?

w
wola

Serdecznie współczuję rodzicom, ale nie możemy popadać w paranoje i wszystkie przypadki śmierci - to wina lekarzy. Wiem, że jest bieda i Poalcy chcę, a właściwie żądają zadośćuczynienie w formie dużego odszkodowania, alke nie tędy droga. A może rodzice za późno poszli do lekarza

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska