Od ośmiu lat toczy się proces w sprawie śmierci trzyletniego wtedy Gracjana Mroza. We wrześniu 2002 roku w fordońskiej prywatnej przychodni "Medic" dokonano operacji urologicznej małego pacjenta. Chłopczyka operowano przy pełnej narkozie.
Jednak w trakcie zabiegu pojawiły się groźne komplikacje - małego pacjenta nie można było dobudzić i wkrótce zmarł nie odzyskawszy przytomności.
Przez kilka lat oskarżoną o nieumyślne spowodowanie śmierci była anestezjolog Regina G, jednak sąd uniewinnił lekarkę.
Tymczasem prokuratura postawiła zarzuty chirurgowi Markowi M. Zarzuca mu podanie znacznie większej dawki środka znieczulającego, aniżeli była konieczna.
Przesłuchany przez prokuratora lekarz nie przyznał się do winy i częściowo odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
W środę przesłuchano kolejnych świadków, jednak proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Nie wiadomo dlaczego sąd utajnił rozprawę.
Udostępnij