Sprawny Miś - zobacz zmagania małych sportowców
Pleszewianie to główny faworyt do awansu do I ligi, zespół zbudowany za duże pieniądze, pełen gwiazd, które mogłyby spokojnie pograć nawet w ekstraklasie. Nie dziwi więc, że wygrał wszystkie 17 spotkań. Najbardziej namęczył się... w Bydgoszczy, gdy po znakomitym finiszu zwyciężył tylko 89:86. W ostatniej kwarcie triumfował 26:15, a po ostatnim gwizdku goście cieszyli się jak dzieci.
Mecz jak... żaden inny
- Szkoda, że nie urwaliśmy wtedy wygranej liderowi, ale może uda się nam w Pleszewie? Oczywiście, w sobotę nie będziemy faworytem, zagramy bez Szyttenholma i Gierszewskiego, a oni są już wzmocnieni Sulowskim. Właśnie bez obciążenia może nam jednak wyjść wszystko, a oni będą się denerwować - zastanawia się Jarosław Zawadka, trener Franz Astorii.
Przeczytaj także: KK Świecie podejmie akademików z Poznania
Bydgoszczanie od poniedziałku trenowali wyłącznie pod kątem Open.
- Mój zespół nie traktuje tego spotkania jak zwykłego meczu, ale też nie jest to potyczka o wszystko. Celujemy przede wszystkim w drugie miejsce i dobry występ w play off. Wśród zawodników wyczuwam jednak dodatkową mobilizację, chcemy się pokazać z dobrej strony, może pokusić o niespodziankę - zapewnia Zawadka.
Rywal silny, wyrównany
Open w każdym meczu zdobywa średnio 100 punktów, traci 70. Franz Astoria zdobyła w 1. rundzie 86 "oczek". Dużo? Tak, choć inne zespoły, jak Korsarz, KK, Żuraw czy AZS O. też tyle zanotowały. Z tym, że one traciły po 100 i więcej. Z drugiej strony gorący teren w Pleszewie, "spinka" Open na głównego rywala w grupie A i osłabienia mogą sprawić, że mecz się szybko rozstrzygnie, a Franz Astoria będzie walczyć o honor. Oby nie...