Parking, który powstał na pustym placu Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, należy do prywatnego przedsiębiorcy. Poza 33. wydzielonymi miejscami postojowymi wyznaczonych zostało tutaj 30 miejsc pod wiatami osłonowymi. Jest też portiernia, bo parking jest strzeżony. Chętnych do pozostawienia auta na strzeżonym placu jest wielu.
- Wolnych miejsc__postojowych nie ma - mówi właściciel. - Co więcej, trzydziestu właścicieli samochodów czeka, aż zwolni się kawałek placu.
Nie brakuje jednak przeciwników parkingu. To głównie mieszkańcy bloku przy ulicy Łanowej 1. - Z jednej strony budynku mamy ruchliwą ulicę Ostrowską, z drugiej - Łanową - mówi Danuta Lipińska. - Parking to dodatkowa uciążliwość.
Mieszkańcy bloku narzekają głównie na hałas i spaliny. Twierdzą, że lokalizacja parkingu narusza przepisy ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, teren graniczy bowiem z placem zabaw przedszkola, boiskiem Szkoły Podstawowej, przychodnią lekarską i właśnie blokiem.
Czy decyzje w tej sprawie zostały wydane zgodnie z prawem? Mieszkańcy mają wątpliwości. Twierdzą przede wszystkim, że parking usytuowany jest za blisko bloku. Sprawę badało m.in. Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego zwróciły się m.in .Danuta Lipińska i Zofia Drewek. Kolegium miesiąc temu stwierdziło nieważność decyzji o warunkach zabudowy. W Urzędzie Miasta toczy się kolejne postępowanie w sprawie wydania decyzji. Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, bo parking już powstał, a właściciel uzyskawszy wszelkie pozwolenia poniósł spore nakłady na jego budowę.
- Jestem otwarty na sugestie mieszkańców - zapewnia przedsiębiorca. - Ubolewam, że ta inwestycja stała się przyczyną konfliktu. Właściciel parkingu podkreśla, że plac, który wydzierżawił od Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej miał od początku takie przeznaczenie. Wcześniej powstał tutaj ciąg garaży.
Te racje nie przekonują jednak grupy mieszkańców, którzy uważają, że parking powinien być zlikwidowany.