https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto odpowiada za tragiczną w skutkach zabawę studentów na UTP?

Maciej Czerniak, wideo: TVN24/x-news
Zabawa odbywała się w dwóch hallach. Przyczyn tragedii szuka policja. Przesłuchano już w tej sprawie kilkudziesięciu świadków
Zabawa odbywała się w dwóch hallach. Przyczyn tragedii szuka policja. Przesłuchano już w tej sprawie kilkudziesięciu świadków Maciej Czerniak
Paweł walczył o życie trzy dni. Zmarł na skutek poważnych urazów głowy. Kto odpowiada za tragiczną w skutkach zabawę studentów?

Na stronie internetowej bydgoskiego UTP wczoraj pojawiły się dwa nekrologi. Kondolencje bliskim zmarłych Pauliny i Pawła składa rektor prof. Antoni Bukaluk.

Są już też pierwsze wnioski specjalnie powołanej komisji, w skład której wchodzą pracownicy naukowi uczelni. Z tych ustaleń wynika, że błędy w organizowaniu imprezy UTP Start Party popełnili zarówno prorektor uczelni, członkowie samorządu studenckiego, jak i ochroniarze. Czego konkretnie dotyczyły te zaniedbania?

- Powiem tylko tyle, że mamy jakieś ogólne wstępne ustalenia. Rozmawialiśmy już z wieloma osobami, również z tymi studentami, którzy tworzą samorząd - mówi dr Mieczysław Naparty, rzecznik prasowy UTP. - To jednak wciąż tylko wstępne wnioski. Pełne znajdą się w raporcie, który przekażemy ministerstwu nauki - dodaje rzecznik. - Studenci bardzo przeżywają to, co się stało. Przewodnicząca samorządu jest zdruzgotana. Chronię ją przed kontaktami z mediami, bo to tylko pogłębia jej stan.

Uczelnianej komisji przewodniczy prof. Andrzej Bochat, a zasiadają w niej (oprócz dr. Mieczysława Napartego) doktorzy Jan Kempa, Dariusz Pańka i mgr Tamara Bohda-nowicz-Turska.

Po tych wydarzeniach rektor Antoni Bukaluk sugerował, że zator w łączniku powstał m.in. przez to, że drogę blokowali studenci palący papierosy. - Wstępne policyjne ustalenia są takie, że znaleziono w śmietnikach opakowania po dopalaczach - mówił rektor.

Policja zaprzecza tym doniesieniom. - Nie znaleziono żadnych dopalaczy ani opakowań po nich. Tej nocy w pobliżu zatrzymano tylko mężczyznę z marihuaną - mówi podkom. Przemysław Słomski, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

O sprawie czytaj też w poniedziałkowej "Gazecie Pomorskiej". Możesz kupić też e-wydanie

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość

nasza inteligencja za cieńko miala wyjść na zewnątrz zapalić papierosa,teraz to jest ochrona winna że barany stali i blokowali przejście.

P
Pracownik zakładu

Do dramatu doprowadzili sami uczestnicy imprezy.Pytam się czy przyszli kierownicy zakładów a dzisiejszy studenci mają tak mało wyobraźni co robią.Aż ogarnia strach jak oni będą zabezpieczać swoich pracowników pod względem BHP i organizacji pracy itp.

Przecież to są ludzie po maturze pełnoletni a w większości przed obroną pracy magisterskiej.

Apel do komisji egzaminacyjnej - sprawdzajcie dokładnie ich umiejętności.

Apel do przyszłych pracodawców - bezwzględna weryfikacja całościowa.

NIE NARAŻAJMY PRACOWNIKÓW W ZAKŁADACH PRACY NA BEZMYŚLNE DZIAŁANIA TAKIEJ KADRY !!!

g
gość

Ktoś złamał prawo bo nie sądze, że prawo dopuszcza doprowadzenie do takiego zdarzenia jakie miało miejsce.

O
Ola
*Profesor Jan Kempa
M
Marek

Zawsze odpowiada dowódca, czyli rektor

a
antypelowiec

sprawa może zostać rozmyta, że wszyscy winni po trochu czyli nikt.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska