Brawurowa kradzież 40 tys. euro w centrum Katowic
Do kradzieży doszło w walentynki - 14 lutego 2020 roku. Około godz. 14 z siedziby Pekao S.A. przy ul. Chorzowskiej 1 w Katowicach wyszedł mężczyzna, który chwilę wcześniej z kasy banku pobrał 40 tys. euro. Były to wynagrodzenia dla pracowników jego firmy.
- Kwotę w torbie zabrał do swojego samochodu zaparkowanego na ulicy po drugiej stronie placówki. Położył ją na tylnym siedzeniu i usiadł za kierownicą. W pewnym momencie do drzwi z jego strony podszedł nieznany mężczyzna, docisnął je i uniemożliwił mu wyjście. W tym samym czasie inny ze sprawców otworzył tylne drzwi i zabrał z siedzenia torbę z pieniędzmi - relacjonuje mł. asp. Agnieszka Żyłka z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
W pewnym momencie do drzwi z jego strony podszedł nieznany mężczyzna, docisnął je i uniemożliwił mu wyjście. W tym samym czasie inny ze sprawców otworzył tylne drzwi i zabrał z siedzenia torbę z pieniędzmi - mł. asp. Agnieszka Żyłka
Zajście miało miejsce na tyłach baku. Na nagraniu pochodzącym z wideorejestratora przejeżdżającego obok samochodu wyraźnie widać, że właściciel firmy wybiega jeszcze ze swojego porsche i próbuje dogonić sprawców napadu piechotą.
Tym udało się zbiec innym samochodem wraz z dwoma współpracownikami. Później przedsiębiorca ze Śląska wrócił jeszcze do samochodu i ruszył w pościg za napastnikami, ale już ich nie odnalazł.
Detektyw Rutkowski szybko namierzył samochód sprawców napadu
O sprawie poinformowana została policja oraz detektyw Krzysztof Rutkowski. Bardzo szybko udało się ustalić, że do napadu użyty został srebrny samochód osobowy marki Mazda o numerze rejestracyjnym NNI 19342 (woj. warmińsko-mazurskie, pow. nidzicki). Porzuconą mazdę ludzie Rutkowskiego odnaleźli na ul. Grażyńskiego w Katowicach. Została ona przekazana policji.
- Mogła się już państwu przydarzyć taka sytuacja, że zaparkowali państwo na miejscu dla niepełnosprawnych i poszli na pięć minut do sklepu, a w tym czasie na miejscu już zjawiła się policja czy straż miejska, aby ukarać państwa mandatem i punktami karnymi. Niech sobie państwo wyobrażą, że tutaj samochód przez tydzień stał na miejscu dla inwalidów i nikt się nim nie zainteresował, choć miało to miejsce zaledwie tysiąc metrów od miejsca napadu - mówi Rutkowski.
Samochód przez tydzień stał na miejscu dla inwalidów i nikt się nim nie zainteresował, choć miało to miejsce zaledwie tysiąc metrów od miejsca napadu - Krzysztof Rutkowski
Biuro detektywa poinformowało, że samochód został zakupiony za pośrednictwem platformy OLX 11 października 2019 roku. - Sprzedaż samochodu odbyła się w miejscowości Macierzysz pod Warszawą. Kobieta przyjechała pojazdem marki BMW w towarzystwie dwóch mężczyzn i dziecka - przekazał Rutkowski. To obywatelka Rumunii.
Rutkowski nie jest jednak pewnie, czy ma ona związek z napadem, czy złodzieje jedynie posłużyli się jej danymi osobowymi.
Zdaniem detektywa pojazd został zakupiony specjalnie do prowadzenia działalności przestępczej.
Podczas konferencji w Katowicach Rutkowski przedstawił portret pamięciowy sprawcy napadu
25 lutego w Hotelu Katowice odbyła się konferencja prasowa, podczas której Rutkowski zaprezentował mediom wizerunek jednej z osób, które jego zdaniem dokonały napadu pod bankiem Pekao.
Nie przegap
Znajdujący się w galerii tego artykułu portret pamięciowy został sporządzony na podstawie nagrania z wideorejestratora przypadkowego samochodu oraz wspomnień pokrzywdzonego biznesmena. Przedstawia on twarz mężczyzny, który dokonał kradzieży.
Myślę, że osoby, które wzięły udział w napadzie, wciąż znajdują się na terenie Polski. Wiemy, że są to ludzie pochodzenia rumuńskiego - Krzysztof Rutkowski
- Myślę, że osoby, które wzięły udział w napadzie, wciąż znajdują się na terenie Polski. Wiemy, że są to ludzie pochodzenia rumuńskiego. Nie wydaje mi się, żeby przedsiębiorca, który został okradziony, był świadomym celem. Napad był raczej przeprowadzony w związku z obserwacją budynku banku, a nie tego konkretnego mężczyzny - dodał Rutkowski.
Podczas konferencji, w której Rutkowski wziął udział za pośrednictwem rozmowy wideo, detektyw podkreślił, że jego zdaniem nie do pomyślenia jest sytuacja taka, jak ta w Katowicach, gdzie w centrum miasta, obok dużego banku, brakuje kamer miejskiego monitoringu. - Taki monitoring to konieczność - podkreślił.
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
