Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zyska, a kto straci na elektrowniach wiatrowych?

Andrzej Bartniak
W powiecie świeckim tak wieje, że już za kilka lat fermy wiatraków mogą się pojawić nie tylko w Pruszczu, ale także w gminach: Lniano, Bukowiec i Drzycim. Wiadomo, co zyskamy. A co stracimy?

Dyrektywy Unii Europejskiej nie pozostawiają wyboru. Trzeba zwiększać produkcję energii ze źródeł odnawialnych. Wszystko wskazuje na to, że w powiecie świeckim, od właścicieli elektrowni wodnych, znacznie więcej do powiedzenia będą mieć, wykorzystujący do produkcji prądu wiatr.

W Pruszczu, który przecierał szlak, temat już okrzepł. Wprawdzie inwestycja jest coraz bliżej realizacji, nadal nie wiadomo jednak, kiedy w gminie zacznie się kręcić pierwszy wiatrak. - Inwestorzy wciąż załatwiają konieczne formalności - słyszymy w urzędzie.

Wiadomości ze Świecia

Negujących ten sposób pozyskiwania energii jest stosunkowo niewielu, przybywa jednak głosów w dyskusji czy ta technologia jest korzystna dla naszego powiatu? - Musimy sobie zdać sprawę, że chodzi o nieodwracalną ingerencję w krajobraz - przekonuje nasz Czytelnik. - Maszty o wysokości 200 metrów widoczne są z wielu kilometrów. Być może ładnie wygląda to gdzieś nad brzegiem morza, ale u nas niekoniecznie - zaznacza.

Zdaniem powątpiewającego w celowość stawiania wiatraków, gminy które się na nie zgodzą, mogą stracić swoje walory turystyczne. - Nie sądzę, żeby ktoś poszukując gospodarstwa agrotury-stycznego chciał wypoczywać w pobliżu lasu takich masztów - stwierdza. - Wieś ma się kojarzyć z: lasem, polami, ciszą, a nie świszczącymi skrzydłami jakiejś machiny.

Przeczytaj również: Władze biją się o energię wiatrową

- Takie argumenty wydają się sensowne, ale w przypadku Drzycimia zupełnie nie mają zastosowania - uważa Waldemar Moczyński, wójt gminy. - Agroturystyka u nas się nie rozwinęła i nie sądzę, by coś miało się zmienić.

Firma zamierzająca inwestować zainteresowana jest terenami we wsiach: Biechówko, Biechowo, Dąbrówka i Gródek. Łącznie miałoby stanąć 15 wiatraków. - Nie wiadomo czy we wszystkich wypadkach uda się uzyskać wymagane zezwolenia - tłumaczy wójt. - Sprawa jest jeszcze w powijakach. Co z tego wyjdzie? Na pewno nasz budżet by na tym zyskał, podobnie jak dzierżawiący ziemię.

Póki co, więcej zalet niż ewentualnych wad widzi wójt Lniana, które właśnie przystąpiło do opracowania studium uwarunkowań. To pierwszy formalny krok mających doprowadzić do budowy dziewięciu wiatraków w: Siemkowie, Jeziorkach i Lubodzieży. - Tak naprawdę wszystko zależy od opinii, jaką wyda Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - wyjaśnia Zofia Topolińska. - To ona będzie rozpatrywać ewentualne konsekwencje dla przyrody. Chociażby kwestie związane z ptakami czy nietoperzami, nie mówiąc już o ewentualnym wpływie na ludzkie zdrowie. Wciąż niewiele o tym wiemy. Temat jest trudny, ale na zastanowienie mamy przynajmniej dwa, trzy lata.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska