MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś smrodzi w Grudziądzu. Rowem płyną ścieki

Przemysław Decker
- Tym rowem płyną brudy - mówią od (lewej) Tadeusz Żuk, Zuzanna Zdrojewska, Sebastian Stelmaszyk i Daniel Gołach.
- Tym rowem płyną brudy - mówią od (lewej) Tadeusz Żuk, Zuzanna Zdrojewska, Sebastian Stelmaszyk i Daniel Gołach. Przemek Decker
- Odór bywa nie do wytrzymania! - alarmują działkowcy z ogrodu "Klematis" na osiedlu Lotnisko w Grudziądzu.

- Cholera człowieka bierze! - grzmi Tadeusz Żuk, działkowiec z ogrodu "Klematis" przy ul. Polskich Skrzydeł.

Sąsiad emeryta Sebastian Stelmaszyk dodaje: - Niech ktoś w końcu zrobi z tym porządek!

Obok parceli m.in. tych działkowców znajduje się niedługi rów łączący kanalizację deszczową z Rowem Hermana, którym odprowadzana jest woda do Wisły. Problem w tym, że przebiegającym przy "Klematis" kanałem oprócz deszczówki płyną także cuchnące, tworzące zawiesinę nieczystości. Kto je spuszcza? Na razie nie wiadomo.

- Najgorzej śmierdzi w ciepłe dni. Nie da się wytrzymać - przekonuje Tadeusz Żuk.

Brudy płyną Rowem Hermana do Wisły.

Brudy płyną do Wisły

Opinie działkowców potwierdza Zuzanna Zdrojewska, szefowa spółki wodnej Dolny Rów Hermana. w Grudziądzu

- Już wcześniej zauważyliśmy w nim ścieki. Interweniowałam w tej sprawie u urzędników zajmujących się ochroną środowiska, ale bez żadnego efektu. Dlatego poprosiłam o pomoc pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Czekam na ich stanowisko - twierdzi Zuzanna Zdrojewska.

Oaza (nie)spokoju

Wcześniej w tej samej sprawie Tadeusz Żuk rozmawiał z wiceprezydentem Markiem Sikorą, który temat przekazał zarządzającemu kanalizacją deszczową Zarządowi Dróg Miejskich. Co zrobili jego pracownicy?

Oto fragment pisma, które pan Żuk otrzymał od Jarosława Murgały, zastępcy dyrektora miejskiej jednostki: "(...) przez wiele osób niewielka działka traktowana jest jako jedyna oaza spokoju pośród miejskiego zgiełku, która nie może się kojarzyć z poczuciem dyskomfortu (...). Dlatego podjąłem wszelkie możliwe środki, by zapobiec wystąpieniu tej niekorzystnej sytuacji w przyszłości".

Jakie to środki? - Żadne! - twierdzi Żuk. Jarosław Murgała odpowiada: - Na miejsce pojechał nasz pracownik. Zawiadomiliśmy również o niej urzędników zajmujących się ochroną środowiska. My nie ma mamy narzędzi prawnych, aby kogokolwiek ukarać za nielegalne spuszczanie ścieków.

We wtorek po interwencji "Pomorskiej" urzędnicy jeszcze raz wybrali się do ogrodu "Klematis".

Efekt ? - Jest za wcześnie, by mówić o szczegółach - twierdzi Magda Jaworska-Nizioł, rzeczniczka ratusza.

Urzędnicy nieoficjalnie potwierdzają, że ktoś do rowu spuszcza ścieki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska