Sprawę zgłosił nam radny Andrzej Kieraj. W trakcie spaceru przez rynek zauważył, iż jedna z trzech szyb jest zupełnie popękana. Widać na niej ślady uderzenia kamieniem lub innym ciężkim przedmiotem.
Czytaj: Opozycja krytykuje inowrocławskie fontanny
Radny przekonuje, że do takiej sytuacji nie powinno dojść. Zauważa również, że fontanna objęta jest monitoringiem, który powinien zarejestrować wandala w trakcie demolowania.
- Poza tym, to jest zabaweczka, która kosztowała milion trzysta tysięcy złotych. Powinna być więc zrobiona z takiego szkła, które wytrzymałoby uderzenie nawet kuli karabinowej. Za takie pieniądze można było zrobić coś porządnego - wyznaje Andrzej Kieraj.
Tymczasem Agnieszka Chrząszcz, rzecznik prasowy prezydenta Inowrocławia zapewnia, że szyba zostanie wymieniona. - Gwarancja niestety nie obejmuje uszkodzeń mechanicznych, ingerencji osób trzecich, a w tym przypadku mamy do czynienia z dewastacją, uszkodzeniem mienia - podkreśla.
Na pytanie, czy monitoring nie uchwycił wandala w akcji, odpowiada krótko: - Sprawa została zgłoszona na policję. Nie udało się ustalić sprawcy.