Była sobota (8 września), po godz. 22.00. Ktoś z sąsiadów najpierw poczuł swąd na klatce schodowej, a potem zauważył ogień pod drzwiami mieszkania na poddaszu budynku, przy ul. Marcinkowskiego w Grudziądzu.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Strażacy zdążyli przyjechać zanim pożar się rozprzestrzenił. Zadymienie na schodach było tak duże, że ratownicy pracowali w aparatach ochrony dróg oddechowych.
- Po zgaszeniu ognia wyważyliśmy drzwi do mieszkania. W środku spała kobieta z 5-letnim dzieckiem. Na szczęście, nic im się nie stało - relacjonuje Jacek Modliborski, dyżurny grudziądzkiej straży pożarnej.
Na miejscu byli ratownicy medyczni, ale matka i dziecko czuli się dobrze, nie potrzebowali pomocy lekarzy.
Po ugaszeniu pożaru, strażacy za pomocą kamery termowizyjnej sprawdzili - dla pewności - czy nie ma już zalążków ognia.
- To było umyślne podpalenie - mówił w niedzielę podinspektor Marek Mitura, zastępujący oficera prasowego grudziądzkiej policji. - Wszystko wskazuje na to, że ktoś pod drzwi mieszkania podłożył dywan i go podpalił. Osoby, która to zrobiła jeszcze poszukujemy.
Czytaj e-wydanie »