Kuchenne rewolucje: "Darjan Brydż" ("Zielone Drzewo") [OPINIE, MENU, CENY]

Darjan Brydż to pełna nazwa restauracji położonej w samym centrum urokliwej Bystrzycy Kłodzkiej. Pierwsza część nazwy to skrót od imion wspólników: Dariusza i Jana, natomiast druga została przejęta z całym lokalem. Niestety wszystko wskazuje na to, że taka nazwa wśród mieszkańców nie wywołuje pozytywnych skojarzeń, gdyż lokal świeci pustkami.

Bardzo możliwe, że jest to spowodowane tym, że wieczorami do "Brydża" po prostu trudno przyjść. O 17.00 wszyscy idą do domu, a restauracja jest już nieczynna. Może to dlatego, że wystrojem lokal przypomina bardziej stołówkę szkolną, więc nocą powinna być zamknięta.

Właściciele restauracji wiedzą, że coś jest nie tak, ale sami nie wiedzą w którą iść stronę. Zmienić wystrój? Trzeba. Nie zamykać do 22.00? Może. Zrewolucjonizować kuchnię? Nie wiadomo jak. Według nich tylko Magda Gessler może znaleźć lepsze odpowiedzi na te pytanie. Znana restauratorka tym razem uważnie spojrzy na ręce kelnera. Zorganizuje kolację w ciemno. A na koniec wyciągnie na wierzch fragmenty przeszłości.

Domowa kuchnia, którą chwaliła się restauracja o przedziwnej nazwie Darjan Brydż, zupełnie nie zachwyciła Magdzie Gessler. Rosół był za słony, pieczeń twarda, sos sztuczny a nie domowej roboty a kotlet de volaille w środku miał zarówno masło jaki i... serek topiony.

- Wrócimy do przeszłości tego miejsca - zapowiedziała restauratorka. - Zaoferujemy ludziom tradycyjną kuchnię tych ziem. Zmienimy też wystrój na bardziej przytulny, a nazwę restauracji na "Zielone drzewo".

W menu zaproponowanym przez Magdę Gessler pojawiły się pieczone golonki na kwaszonej kapuście i szara kiełbasa. Doskonała była też sztufada z kluskami i niemiecka zupa kartoflana. Kolacja okazała się ogromnym sukcesem a znana z Kuchennych Rewolucji restauratorka nie kryła zadowolenia także trzy tygodnie później, gdy znów przybyła do dawnej restauracji Darjan Brydż z wizytą kontrolną.

- To, co zastałam w restauracji Zielone Drzewo całkowicie odbiegało od tego, co widziałam w telewizji. Przy brudnym stoliku siedzieliśmy pół godziny, nikt do nas nie podszedł. Zniesmaczeni opuściliśmy lokal - pisze w komentarzu pani Luiza.

- Wiele do życzenia pozostawia czystość w lokalu - brudne krzesło z resztkami jedzenia. Do tego brak ciepłej wody w WC oraz brak ręczników - czytamy w innej opinii. - Kelner nie powinien przechodzić z zapalonym papierosem przez restaurację - przy samym wejściu wisi informacja, że obowiązuje zakaz palenia w restauracji. Czyżby dotyczył tylko Klientów? Do tego ceny na rachunku, który otrzymałem, różniły się z cenami w menu...

- Jedzenie bardzo dobre, choć ceny średnie jak na taki lokal. Pani kelnerka przemiła i bardzo uczynna. Wystrój lokalu przypomina późne czasy gierkowskie... - pisze pani Małgorzata.

- Wystrój pozostawia wiele do życzenia, ale e jedzenie naprawdę bardzo dobre - komentuje Karol.

Jeśli jesteście ciekawi, jak przebiegały Kuchenne rewolucje w restauracji Maxim w Wieliczce, koniecznie zobaczcie ten odcinek online na player.pl.