- Jestem z tych, którzy uciekli do miasta - mówi pan Antoni, mieszkający dziś w Sępólnie Krajeńskim. - I z ogromnym sentymentem oglądam stare zdjęcia pokazujące dawną wieś. Bardzo mile wspominam tamte czasy i nie tylko dlatego, że byłem młody. Mile wspominam także dzieciństwo, chociaż czasami jedliśmy tylko chleb moczony w wodzie i posypany cukrem. Gdy mieliśmy świnie, było już lepiej, ale nawet wtedy nie jedliśmy codziennie wędlin ani mięsa. Pomimo tego, życie na wsi było bardziej beztroskie. Tata nigdy się nie martwił, czy uda mu się sprzedać ziarno, albo świnie. Cena była gwarantowana.
- Nasze wsie wypiękniały, ale te sprzed lat miały wiele uroku - stwierdziła z kolei pani Magda z pow. świeckiego. - Dziś każdy siedzi w swoim domu, kiedyś częściej sąsiedzi ze sobą rozmawiali, wspólnie spędzali wolny czas, chociaż mieli go bardzo mało.