Zobacz wideo: Nowa siedziba KMP w Bydgoszczy
Taka jest konkluzja kontrolerów wyciągnięta na podstawie danych z lat 2016 – 2019. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała właśnie raport w tej sprawie.
Są w tym jednak i optymistyczne i pesymistyczne akcenty – w opisywanych latach w regionie odnotowano najmniej wypadków na 100 tys. mieszkańców w Polsce. Jednakże wskaźnik ciężkości wypadków, a także wysoki odsetek wypadków z udziałem pieszych (blisko 30 proc. wszystkich wypadków) sprawiły, że w tej kategorii region wypadał najgorzej w całym kraju.
Ludzie giną tam, gdzie powinni być bezpieczni
W samych wypadkach z udziałem pieszym w badanym okresie 4 lat życie straciło 161 osób, a 994 zostały ranne. Na przejściach dla pieszych, z definicji najbezpieczniejszych miejscach do przekraczania jezdni, życie straciło 56 osób, a 610 zostało rannych. Średnio co miesiąc na przejściach ginęła jedna osoba, a 12 zostawało rannych.
To też może Cię zainteresować
Do głównych czynników mających wpływ na poziom bezpieczeństwa, w tym także na przejściach dla pieszych, zalicza się: organizację ruchu na zarządzanych drogach, jakość infrastruktury drogowej, przestrzeganie zasad i przepisów ruchu drogowego przez pieszych i kierowców, a także odpowiednią edukację dotyczącą pożądanych zachowań uczestników ruchu.
Nie analizowano przyczyn wypadków
Ze względu na utrzymujące się w województwie stałe, niepokojące tendencje dotyczące liczby i skutków wypadków na przejściach, NIK przeprowadziła kontrolę skuteczności działań podejmowanych dla poprawy bezpieczeństwa w tych miejscach.
Większość skontrolowanych jednostek nie monitorowała stanu bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych, ani nie przeprowadzała analiz co do przyczyn wypadków. 14 z 17 zarządców dróg i zarządzających ruchem nie zbierało danych o wypadkach we własnym zakresie, a w razie potrzeby korzystało wyłącznie z informacji od policji (dane o liczbie i miejscach zdarzeń z udziałem pieszych we własnych bazach gromadził jedynie oddział GDDKiA w Bydgoszczy, Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy oraz Miejski Zarząd Dróg w Toruniu).
Policja nie dysponowała wiarygodnymi danymi
Policja nie dysponowała wiarygodnymi statystykami zdarzeń drogowych – przekonuje NIK.
Zarówno dokumenty jak i baza danych zawierały informacje ze sobą sprzeczne lub niekompletne. Nieprawidłowości w ich dokumentowaniu czy rejestracji danych w Systemie Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWiK) stwierdzono w sześciu z siedmiu skontrolowanych komend i dotyczyły od 34 do 82 proc. zbadanych spraw.
Zarządzający ruchem i drogami, poza nielicznymi wyjątkami, nie opracowali zasad dokonywania oceny stanu bezpieczeństwa przejść dla pieszych i metodologii typowania najbardziej niebezpiecznych z nich.
To też może Cię zainteresować
Dobrze z tego obowiązku wywiązywała się policja - funkcjonariusze brali pod uwagę zarówno dane liczbowe, jak i charakterystykę rejonu oraz społeczne odczucia dotyczące zagrożeń. Policja nie zawsze jednak przekazywała lokalnym samorządom- zarządcom dróg informacje o wytypowanych niebezpiecznych przejściach dla pieszych. Komendanci jeśli dzielili się tymi informacjami to zazwyczaj w formie ustnej na posiedzeniach komisji zajmujących się bezpieczeństwem i organizacją ruchu.
NIK skontrolowała 91 niebezpiecznych przejść
Na podstawie informacji przekazanych przez policję, kontrolerzy NIK wybrali 91 najbardziej niebezpiecznych przejść dla pieszych i przeprowadzili na nich oględziny.
Okazało się, że organizacja ruchu na co czwartym przejściu była niezgodna z zatwierdzonym projektem. Do tego zdarzało się, że znaki pionowe informujące o przejściach były przesłonięte, oznakowanie poziome wytarte, a widoczność pieszego oczekującego na przejście przez jezdnię, jak i zbliżającego się pojazdu, mocno ograniczona. Kontrolerzy przy współudziale specjalisty z zakresu inżynierii ruchu, ocenili, że w przypadku czterech przejść przekraczanie jezdni wiązało się z podwyższonym ryzykiem.
Zaniedbano analizy bezpieczeństwa
- Wszystkie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, w tym zarządy dróg muszą wyciągnąć z tego raportu wnioski - stwierdza Marek Staszczyk, sekretarz Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu. - W ostatnich latach zaniedbano kwestię analiz bezpieczeństwa. A takie wykonywał zespół profesora Tomasza Szczuraszka z Uniwersytetu Technologiczno Przyrodniczego w Bydgoszczy, nieżyjącego już niestety. W strategi bezpieczeństwa ruchu drogowego GAMBIT 2012 znalazł się zapis o konieczności powołania do życia profesjonalnej instytucji jaką byłby Wojewódzki Inspektor Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, z własną kadrą i budżetem.
Ta instytucja gromadziłaby wszystkie dane z wypadków, w tym na zebrach, analizowała je i wyciągała wnioski, co niewątpliwie przyczyniłoby się do poprawy bezpieczeństwa.
Dyrektor Staszczyk cieszy się za to, że wreszcie od czerwca wejdzie w życie prawo zobowiązujące kierowców do udzielenia pierwszeństwa pieszym chcącym wejść na oznakowane przejście. Ten przepis, wzorem państw zachodnich, może przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa. Szkoda tylko, że wiele lat zwlekano z procedowaniem tego projektu.
