Zobacz wideo: Te bydgoskie firmy na pewno znają wszyscy!:
Pociągi Polregio jeżdżą w następujących kierunkach: Włocławek - Toruń, Toruń - Bydgoszcz, Bydgoszcz Główna - Bydgoszcz Wschód, Bydgoszcz - Nakło, Inowrocław - Bydgoszcz, Bydgoszcz - Maksymilianowo, Bydgoszcz - Laskowice Pomorskie, Mogilno - Inowrocław, Inowrocław - Toruń, Toruń - Jabłonowo Pomorskie, Grudziądz - Malbork, Mogilno do granic z województwem wielkopolskim.
"Nie ma na pociągi w Kujawsko-Pomorskiem, a jest na nierentowne lotnisko?"
- Samorząd województwa po raz kolejny stawia pod ścianą pasażerów, mieszkańców Kujaw i Pomorza - twierdzi Artur Martyniuk, prezes Polregio. - Dla pracowników dojeżdżających do zakładów w Bydgoszczy np. z Inowrocławia koszt miesięcznego biletu wynosi ok. 178 złotych, dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny to niecałe sto złotych. Tymczasem alternatywny, miesięczny koszt dojazdu samochodem to ponad tysiąc złotych. To kwota, którą pracownicy mogą stracić na dojazdy przez niepoważną postawę urzędników. Dla i tak zakorkowanej Bydgoszczy oznacza to tysiące nowych samochodów, bo tyle osób korzysta codziennie z naszych pociągów.
Martyniuk uważa, że próbuje się wymusić na Polregio podpisanie niekorzystnej umowy, która zmusiłaby spółkę do dopłacania do przewozów, na co zarząd nie może się zgodzić: - Bulwersujące jest, że w korespondencji urzędnicy powołują się na poziom kosztów prywatnego przewoźnika, który rzekomo świadczy usługi taniej od nas. Tymczasem dostaje blisko dwukrotnie wyższą dopłatę za tzw. pociągo-kilometr. Ponadto, niektóre trasy obsługiwane przez Polregio charakteryzują się mniejszą liczbą pasażerów przez co są dużo mniej opłacalne niż inne o wiele bardziej popularne odcinki. To tak jakby porównywać jabłka do gruszek. Postawa urzędników oznacza, że zagrożona jest ciągłość i częstotliwość wykonywania przez nas przewozów na Kujawach i Pomorzu. Argument o trudnej sytuacji finansowej jest tylko pretekstem do płacenia nam jak najmniej, bo jednocześnie województwo nie ma problemu, aby od lat wspierać nierentowne lotnisko, z którego korzysta wąska grupa pracowników i mieszkańców.
Prezes Polregio podkreśla, że sytuacja jest podbramkowa, bo obecna umowa na świadczenie kolejowych przewozów pasażerskich kończy się 12 grudnia.
Polecamy także: TOP12 kultowych kujawsko-pomorskich marek. Na pewno je znacie! [ranking]
Które połączenia pociągów na Kujawach i Pomorzu się utrzymają, a które znikną?
Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu odpowiada, że prowadzi negocjacje umów o świadczenie usług publicznych w transporcie kolejowym na terenie naszego regionu w okresie od 13 grudnia br. do 11 grudnia 2021 r., m.in. z Polregio (jest jeszcze Arriva).
- Negocjacje prowadzone są zarówno w zakresie wysokości proponowanych planów finansowych, jak i szczegółowych postanowień negocjowanych umów - wyjaśnia Tomasz Moraczewski, dyrektor Departamentu Transportu w urzędzie marszałkowskim. - Przedstawiane przez spółkę Polregio - w toku negocjacji - projekty planów finansowych opiewają na ogromne kwoty, wynoszące dziesiątki milionów złotych, co stanowi, przy obecnej sytuacji epidemicznej w kraju i na świecie, zbyt duże obciążenie dla budżetu województwa. Sytuacja wymusza optymalizację planu finansowego, wzajemnego zrozumienia oraz spokoju.
Jak sprawdziliśmy, z zaplanowanego na 2021 rok budżetu województwa wynika, że chce on ograniczyć wydatki na kolej. Na utrzymanie przewozów kolejowych na Kujawach i planuje się bowiem przeznaczyć 82,6 mln zł, co jest najniższą kwotą w ostatnich latach. I tak np. w 2020 roku było to 110 mln zł.
Które połączenia się utrzymają, a które znikną - przekonamy się w przyszłym miesiącu, gdy zacznie obowiązywać nowy rozkład PKP, a ten zwykle jest wprowadzany od 15 grudnia.
Polecamy także: Zakupy świąteczne 2020. Jak sklepy internetowe poradzą sobie ze zwrotami towarów?
