Orliki, stadion, miejsca do ćwiczeń - inwestycje niezwykle ważne, cenne i wspaniałe dla rozwoju młodych mieszkańców, z których wszyscy korzystamy. Teraz czas na rozwój kultury i zapewnienie normalnych warunków do działania osobom z nią związanym. Chcemy, by baner "Miasto Chojnice wspiera kulturę" dumnie mógł zawisnąć na jakimś obiekcie lub imprezie - wzorem tego na stadionie, że miasto wspiera sport. A nowe hasło promocyjne miasta powinno brzmieć "Chojnice? Kulturalnie!".
Pod koniec września szykuje się szeroka dyskusja na temat przyszłości kultury w mieście. Przed radnymi niezwykle ważna decyzja, co dalej z Chojnickim Centrum Kultury. - Musimy i to jeszcze w tym roku podjąć strategiczną decyzję, czy kupujemy budynek po starym szpitalu, czy remontujemy stary dom kultury - mówi radny Bogdan Kuffel, historyk, organizator wielu wydarzeń o charakterze kulturalnym i historycznym. - Remont domu kultury wiązać będzie się z tym, że na wiele miesięcy obiekt ten zostanie zamknięty.
Kuffel zwraca też uwagę, że Chojnickiemu Centrum Kultury za chwilę uciekną fani kina, bowiem w grudniu w "Bramie Pomorza" ma ruszyć czterosalowe kino. Mieszkańcy wybiorą w większości ofertę dużego gracza, który będzie miał o wiele szybciej i częściej najnowsze produkcje filmowe. Stąd dyrektor tej placówki będzie miał mniej w swojej kasie i może nie starczyć na rozwój i wyjazdy dla członków różnych zespołów, chociażby utalentowanych tancerek, które dziś nie mają co liczyć na stypendia, bo te w całości przejadają zawodowi sportowcy.
Wiceburmistrz Edward Pietrzyk wyjaśnia, że aktualne wyceny budynku po starym szpitalu są troszkę atrakcyjniejsze dla ewentualnego kupującego, czyli miasta. - To może być kilka, ale nie kilkanaście milionów. Nie chcę mówić o kwotach i szczegółach, bo to za wcześnie - mówi Edward Pietrzyk. - Wiem jedno, czeka nas trudna dyskusja z właścicielem tego obiektu. Jestem na teraz ostrożnym optymistą. Mniej martwię się o ewentualne wyposażenie, bo na to jesteśmy w stanie zdobyć środki.
Pietrzyk mówi, że miasto musi spróbować negocjować, bo zdaniem przedstawicieli ChCK są tam dobre, a nawet bardzo dobre warunki, do "uprawiania" kultury. Podkreśla, że wszystkie negocjacje mają być niemal publiczne, by nie było żadnych niedomówień czy zarzutów. Pietrzyk odrzuca też zarzuty. - Kultura nigdy na siebie nie zarobi, bo nie o to w tym chodzi. I musimy mieć tego świadomość. Musimy zapewnić nie tyle luksus, co pewien standard - dodaje Pietrzyk.
A jakie jest Państwa zdanie na temat funkcjonowania kultury w mieście. Piszcie: [email protected]
Czytaj e-wydanie »