https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kultura. Twórczość, a nie tło, dygresje, legendy - Stachura po latach

Bogumił Drogorób
Lepszego wyboru nie było. Tylko taki człowiek wędrowny jak Marek Badtke, autor wielu publikacji o Edwardzie Stachurze, mógł zainaugurować obchody 30 rocznicy śmierci poety, prozaika, co uczynił w Brodnicy.

Krótkie życie Edwarda Stachury, jego niezaprzeczalne miejsce w polskiej literaturze, było kanwą opowieści podczas wieczoru literackiego w Pałacu Anny Wazówny.
Marek Badtke przedstawił swojego przyjaciela z Aleksandrowa Kujawskiego zupełnie inaczej - nie przez pryzmat legend krążących także w wielu publikacjach o Stachurze, historii prawdopodobnych, ekscytujących kiedyś młodzież, ale przez jego twórczość.

Gość brodnickiej biblioteki, choć mógł zaciekawić miłośników twórczości Edwarda Stachury, wieloma dygresjami, wyeksponował właśnie poetyckie treści spuścizny artysty. Poszedł w tym kierunku, o którym wspominał niegdyś inny krytyk literacki Ziemowit Fedecki w "Kaskaderach literatury" - twórczość najważniejsza, a nie jak się nosił, ubierał. Przekaz, zawarty choćby w "Całej jaskrawości", jako idea nadrzędna. Zdarzyło się bowiem, lat temu z dwadzieścia, ze nawet wydawca całej twórczości Edwarda Stachury, poszedł na skróty. Cztery tomy ukazały się w interesującej oprawie graficznej - w dżinsach. Jednak nie forma jest ważna, ale treść.

Bardzo interesującym akcentem literackiego wieczoru było poetyckie natchnienie - tak rzecz trzeba nazwać, a nie montaż słowno-muzyczny - w wykonaniu uczniów z LO nr 1. To pokolenie młodzieży, co jest rzeczą niezwykle istotną, inaczej odbiera Stachurę, niż młodzież lat 70. minionego wieku. Dziś, w ich wykonaniu, jest to odkrywanie tajemnic twórczości, tajemnicy słowa i muzyki, pieśni. Nikt już nie stylizuje się dziś na Stachurę, choćby w sensie wokalnym. Jego piosenki śpiewają dziewczęta, a chłopcy nie szukają w swoich interpretacjach zachrypniętego głosu Stachury.

Na koniec słowo o wieczorze literackim. Biblioteka nie musi być wyłącznie magazynem książek, czytelnią, pomieszczeniem, gdzie w katalogowych szafach znajdujemy autora i tytuł książki. Biblioteka żyje poprzez spotkania z twórcami. Ale i te spotkania mogą się znakomicie różnić, muszą przede wszystkim zaciekawić, sprawić, by kierownictwo biblioteki nie musiało nikogo zaprasza, by szukający przeżyć kulturalnych sami się zapraszali, umawiali na literacki mityng.

O poezji i prozie każdego twórcy można rozmawiać kameralnie - przy kawie, piwie czy lampce wina. Nowe kierownictwo biblioteki, jak się wydaje, idzie tą drogą. Może dlatego tu, w Brodnicy, Markowi Badtke łatwo było znaleźć klimat by mówić o twórczość Edwarda Stachury w sposób tak prosty, że aż niekonwencjonalny.
Podpowiadamy: czas na innego poetę z regionu, Ryszarda Milczewskiego-Bruno!!!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska