Kilkadziesiąt osób uczestniczyło w spotkaniu zorganizowanym w środę wieczorem we włocławskim ratuszu. Tematem był "konfliktowy" plac Wolności. Obok przedsiębiorców, mających w centrum miasta sklepy i zakłady usługowe, pojawili się mieszkańcy. Emocji było sporo i merytoryczna dyskusja, o którą prosił otwierając spotkanie zastępca prezydenta Jacek Kuźniewicz, chwilami zamieniała się w zwykłą pyskówkę.
Wśród gości byli nie tylko przeciwnicy zmian, ale także zwolennicy. I jedni i drudzy, nie czekając na udzielenie im głosu, głośno wyrażali swoje opinie.
Głośno komentowano wystąpienie Bogusława Adamskiego, właściciela Biura Projektów "Ortech", który prezentował planowane zmiany. Zgodnie z nimi centrum Włocławka ma stać się prawdziwą wizytówką miasta. Plac Wolności oraz przyległe ulice zostaną zmodernizowane i - wzorem innych dużych miast - powstać ma deptak, który będzie miejscem do spacerów i spotkań. Planowana inwestycja przewiduje przebudowę placu o łącznej powierzchni 25 tys. m kw.
Najwięcej zastrzeżeń o czym mówił Mariusz Bednarek, przedstawiciel kupców, wywołuje projekt zmian komunikacyjnych. Przedsiębiorcy nie kryli obaw, że przeniesienie przystanków MPK i ograniczenie ruchu kołowego zmniejszy liczbę klientów docierających do ich placówek. Głos zabierali także mieszkańcy, obawiając się, że budowa podziemnych przejść naruszy konstrukcje ich budynków, zwłaszcza wieżowca.
- Czy nie ma pilniejszych spraw w mieście? - pytano z sali, radząc władzom miasta, by wzięły się za kamienice przy ul. Tumskiej i 3 Maja. Podobne sugestie wysuwał poseł PiS Łukasz Zbonikowski. Otrzymał gromkie oklaski za stwierdzenie, że "planowana inwestycja jest bez sensu". Wiceprezydent Kuźniewicz tłumaczył, że zdecydowana większość śródmiejskich kamienic jest w prywatnych rękach. Miasto może więc jedynie zabiegać o stworzenie funduszu, który pomoże w odnowieniu tych budynków, właściciele muszą jednak zaangażować także własne pieniądze.
Zdaniem Rafała Sobolewskiego, przewodniczącego Rady Miasta, program musi być społecznie akceptowany, a skoro tak nie jest, on nie przekaże pod obrady RM projektów uchwał, związanych z tym etapem rewitalizacji śródmieścia.
Przewodniczący powołał się także na rozmowę z marszałkiem województwa, który "nie da unijnych pieniędzy na projekt, nie mający społecznej akceptacji".
