Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupimy więcej za mniej. Handlowcy w regionie tną ceny

Lucyna Talaśka-Klich, [email protected]
Kupimy więcej za mniej. Handlowcy w regionie tną ceny
Kupimy więcej za mniej. Handlowcy w regionie tną ceny Andrzej Muszyński/archiwum
Jeśli nie potrwa zbyt długo, to możemy się z niej cieszyć. Mowa o deflacji, która sprawiła, że siła nabywcza złotówki nieco wzrosła.

Nie zauważyłam, żeby więcej pieniędzy zostawało mi w portfelu z powodu obniżek cen - mówi Beata Szczepkowska, klientka bydgoskiego sklepu spożywczego. - Owoce ostatnio rzeczywiście trochę potaniały, niektóre warzywa też, ale na przykład mięso wciąż jest dosyć drogie. Co prawda mleko i masło zaczęło tanieć, ale mam rodzinę na wsi i wiem, że rolnicy od dawna dostają mniej za surowiec. Czekam na kolejne spadki cen.

Jednak dotychczasowe obniżki doprowadziły do tego, że w lipcu pojawiła się deflacja. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w minionym miesiącu najbardziej potaniała m.in. żywność oraz odzież i obuwie.

- Ostatnio przeceniałam na przykład bluzki, sukienki, ale nawet obniżki niewiele pomogły, bo widać, że klienci mają coraz mniej pieniędzy - mówi Benedykta Lewandowska, właścicielka sklepu z odzieżą w Świeciu.

Jakie są skutki deflacji dla przeciętnego Kowalskiego? - Wreszcie nie będzie on płacić więcej za niektóre towary i mając tyle samo pieniędzy co kiedyś, może kupić więcej - wyjaśnia Andrzej Sadowski ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. Jednak skutki deflacji mogą być groźne dla gospodarki (tak było np. w latach 90. XX wieku w Japonii). - Jeśli konsumenci wiedzą, że ceny jeszcze spadną, to odkładają zakupy na później i sprzedaż spada - twierdzi Marek Zuber, ekonomista i analityk rynków finansowych. - Ale w Polsce konsumpcja nie spada.

Spadły za to ceny ropy, gazu, żywności. - Nie ma zagrożenia dla polskiej gospodarki, bo w zasadzie mamy do czynienia z "incydentem deflacyjnym" - dodaje Sadowski.- Przez 25 lat mieliśmy inflację! Wreszcie ceny przynajmniej nie rosną i stać nas na więcej. Na niektóre dobra - niegdyś uważane za luksusowe - mogą sobie pozwolić nawet bezrobotni, czy bezdomni. Na przykład telefony komórkowe kiedyś mogli kupić tylko ludzie zamożni, biznesmeni, dziś - ma je niemal każdy.

Ekonomiści mówią, że czas najwyższy na kolejne obniżki stóp procentowych, ponieważ to może uchronić gospodarkę przed stagnacją. - Mam nadzieję, że Rada Polityki Pieniężnej wreszcie zareaguje - uważa Zuber. - Bo tańsze kredyty zachęcają do inwestowania. Jego zdaniem, gdyby deflacja potrwała np. przez kilka lat, a ceny spadałyby rocznie o ponad 3 proc. rocznie, to mógłby być problem. - A ten spadek zatrzyma się bliżej zera - uważa Marek Zuber.

Nawet na niewielkiej deflacji stracić mogą np. emeryci i renciści, albowiem ich świadczenia waloryzowane są głównie w oparciu o wzrost cen. - Stracą, bo ich "koszyk zakupowy" jest inny - dodaje Zuber. - Więcej wydają np. na leki i czynsz.  - Inflacja czy deflacja, a wielu ludzi i tak ma coraz mniej pieniędzy - dodaje właścicielka innego sklepu (obuwniczego), która przegrała konkurencję z marketami i rezygnuje z biznesu . - Dlatego zamiast butów na wiele lat, kupują chińskie "jednorazówki". Zatem muszą kupować więcej. Teoretycznie stać ich na więcej par, ale byle jakich.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska