Jak czytamy w Onecie cała sprawa rozegrała się w piątkowy poranek w Świnoujściu i zakończyła bardzo szybko. Ranny w głowę mężczyzna poprosił przypadkowego przechodnia o wezwanie policji. Jak tłumaczył, został napadnięty i okradziony. - Patrol, który natychmiast przybył na miejsce zgłoszenia, odnalazł pokrzywdzonego mężczyznę - relacjonuje w portalu Beata Olszewska ze świnoujskiej policji. - Okazał się nim pracownik firmy kurierskiej, który oświadczył, że kilka minut wcześniej został uderzony butelką w głowę i okradziony z pieniędzy. Posiadający na czole ślady krwi 34-letni mieszkaniec Świnoujścia opisał ze szczegółami mężczyznę, który go zaatakował - dodaje.
Kurier tłumaczył, że miał przy sobie kilkanaście tysięcy złotych pochodzące od klientów, a napastnik wszystko zabrał. Mężczyzna trafił do szpitala, a policjanci rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Szybko jednak okazało się, że cały napad został tak naprawdę sfingowany. Mężczyźnie grozi teraz do pięciu lat więzienia.
Źródło: Onet