Przypomnijmy, pierwszy przypadek koronawirusa w Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo w Chełmnie stwierdzono w weekend 25-26 kwietnia.
- U jednej z sióstr mieszkającej w klasztorze, a pracującej w szpitalu zakaźnym w Świeciu, wykryto koronawirusa - informował starosta Zdzisław Gamański.
W poprzednią niedzielę Sanepid zdecydował, że przeprowadzi testy u wszystkich pracowników i podopiecznych w Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez siostry. W sumie zrobiono wymazy 184 osobom już w niedzielę, a w poniedziałek kolejne mieszkańcom DPS-u.
Ostatnie dane to 52 osoby zakażone - 42 siostry zakonne, ksiądz i pracownik świecki, a także trzy osoby mające kontakt z tym pracownikiem.
Nieoficjalnie mówi się też o śmierci jednej z sióstr.
Proboszcza parafii Matki Bożej Fatimskiej o sytuacji powiadomił brat zakonnicy.
- Był pogrzeb. Zmarła mama jednej z tych sióstr - mówi ks. Tomasz Mońko.
Zakonnica przyjechała ze swoimi współsiostrami. - Brat tej siostry dzwonił do mnie, a ja potem skontaktowałem się z sanepidem - relacjonuje proboszcz. - Pomyślałem, że trzeba działać, żeby potem nie okazało się, że coś nie tak było.
Nie wiadomo, czy siostry były zakażone, ale lepiej dmuchać na zimne.
Jak przebiega kwarantanna? - Nie jest łatwe to czekanie, bo jeszcze nie mieliśmy pobranych wymazów do testu - mówi ks. Mońko. - Jest taka procedura. Jak dotąd nie mamy żadnych objawów. Czujemy się bardzo dobrze.
Proboszcz z jednym wikariuszem ma kwarantannę od byłego wtorku, a trzeci wikariusz od piątku. Każdy oddzielnie mieszka, bo mają niezależne mieszkania. - W ogóle się nie spotykamy - opowiada proboszcz.
- Życzliwość ludzi jest olbrzymia. Przynoszą nam jedzenie. Gdybyśmy chcieli przyjąć wszystko to, co chcieli przynieść, to byśmy tego nie zjedli.

Okiem Kielara odc. 14
Kościół jest systematycznie dezynfekowany. Pierwszy raz już w marcu. W niedzielę w kościele po przerwie będzie pierwsza msza. Może przyjedzie inny duszpasterz. Ale to jeszcze nie jest postanowione. - Nie schodzimy do kościoła. Nie odprawiamy tam mszy - mówi ks. Mońko.
Czas kwarantanny to modlitwa i lektura. Proboszcz zdradza, że do internetu stara się jak najmniej zaglądać. Bo zdaje sobie sprawę, że przesyt katastroficznych informacji nikomu nie służy. Naturalnie, martwi się o rzeczywistość. Zmiany dotyczą nas wszystkich, a przyszłość - jaka ona będzie - trudno sobie zwizualizować.
Jak się dowiadujemy, na kwarantannie jest też organistka i rodzina ministranta z parafii Matki Bożej Fatimskiej