https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

L4 na wszelki wypadek

Maja Erdmann
Antoni Śliżak z Solbusu: - Chcieliśmy dać „trzynastkę”, ale lewe zwolnienia pochłonęły u nas za dużo pieniędzy. Sprawę doktora Bogdańskiego oddaliśmy do prokuratury.
Antoni Śliżak z Solbusu: - Chcieliśmy dać „trzynastkę”, ale lewe zwolnienia pochłonęły u nas za dużo pieniędzy. Sprawę doktora Bogdańskiego oddaliśmy do prokuratury. Fot. maciej grzegorzewski
Pracodawcy liczą, ile wydali na zasiłki chorobowe. W niektórych firmach - co miesiąc kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Czasami L4 wydawane jest, bo... pacjent ładnie poprosi.
Innym razem tylko dlatego, że lekarz... nie potrafi postawić trafnej diagnozy. Daje zwolnienie na wszelki wypadek.

Przykładem Solec Kujawski. Tu nikt nie narzeka na brak pracy. Park przemysłowy napędza gospodarkę miasta w tempie wyjątkowym. Na siedem tysięcy mieszkańców tylko 468 pozostaje bez pracy. El- dorado po prostu. Gdyby nie lekarz, który potrafi każdemu dać zwolnienie. Przedsiębiorcy rwą włosy z głowy. ZUS, jak mówią przedsiębiorcy, podejmuje kontrole zwolnień L-4 niechętnie. Większość druków wystawiana jest do 33 dni, a więc zasiłki płacą firmy, a nie ZUS. Narodowy Fundusz Zdrowia sprawdzić jakości praca lekarza nie może. Za niego odpowiada szef przychodni.

Straty dla wszystkich
- Wyliczyliśmy wszystko skrupulatnie. Około 30 proc. zwolnień, które przynoszą pracownicy dostajemy od doktora Zbigniewa Bogdańskiego - mówi Antoni Śliżak, wiceprezes Solbusu. - Przecież lekarzy w naszym mieście jest wielu.

- Oni tu sobie swoje interesy robią. Im to nie na rękę, że ludzie chorują - broni się doktor Zbigniew Bogdański. - A ja chorego pacjenta do pracy nie puszczę.
Solbus, jedna z najlepiej rozwijających się firm, złożył doniesienie do prokuratury na doktora Bogdańskiego. Szefowie firmy napisali w nim, że podejrzewają popełnienie przestępstwa, czyli pobieranie opłat za wystawienie L-4.

Obliczyli straty. Na zwolnieniach chorobowych traci nie tylko zakład, ale i pracownicy, którzy do pracy przychodzą. - To prawie 100 tys. zł tylko za ostatnie 10 miesięcy - mówi Antoni Śliżak, wiceprezes spółki. - Moglibyśmy te pieniądze na przykład przeznaczyć na wypłatę 13 pensji. Ale w tej sytuacji trzynastek nie będzie.

Może chodzić...
- Pracownik wie, że zostanie zwolniony i szybko idzie do lekarza. Potem miesiącami siedzi na chorobowym, choć wiadomo, że na czarno pracuje już gdzie indziej - przyznają przedsiębiorcy.

- Próbowaliśmy interweniować w ZUS. Odmawiali z przyczyn formalnych, dopiero teraz trwa sprawdzanie druków L-4. Pierwszy raz od lat - mówi Antoni Śliżak.
Dyrektor Miejsko-Gminnej Przychodni w Solcu, Wojciech Konopka przyznaje, że szefowie zakładów pracy z Solca skarżyli się na doktora Bogdańskiego. - Doktor jest specjalistą i wie, czego potrzeba choremu, by jak najszybciej wrócił do zdrowia. Wiem też, że między interesami zakładów a naszą działalnością jest konflikt interesów.

Wśród pacjentów panuje swoisty ranking lekarzy - na pierwszym miejscu jest doktor Bogdański.

Doktor Zbigniew Bogdański uważa się za świetnego specjalistę i błyskawicznego diagnostę. - Zajmuję trzecie miejsce w Polsce pod względem liczby przyjętych pacjentów. W ciągu dnia mam ich nawet 80 - chwali się.

Obliczyliśmy. Wypada 2,5 minuty na jednego chorego. Odegraliśmy scenkę. Żeby rozebrać się z kilku warstw zimowej odzieży trzeba przynajmniej półtorej minuty, drugie tyle na ubranie. A gdzie czas na zbadanie, postawienie diagnozy i wypisanie recepty?

Według Narodowego Funduszu Zdrowia lekarz pierwszego kontaktu na jednego pacjenta powinien przeznaczyć 10-15 minut. Wychodzi sześciu pacjentów na godzinę. Zakładając, że doktor pracuje przez osiem godzin dziennie, daje to nam nie więcej niż 48 pacjentów.

Chorego do pracy nie puszczę
O zwolnieniach doktor Bogdański mówi: - Nade mną jest prokurator. Gdybym pacjentowi nie dał zwolnienia, a coś by mu się stało, mógłby mnie oskarżyć, że działam na jego szkodę. Zdaję sobie sprawę, że pewnie część pacjentów symuluje, ale jak mam to sprawdzić? Pewnych chorób nie da się w przychodni dobrze zdiagnozować. Poza tym ludzie mają dostęp do internetu, a tam objawy chorób są wypisane i łatwo się pewnych zachowań nauczyć. Przychodzi pacjent i mówi, że go w krzyżu boli, dlaczego ma przypuszczać, że nie ma zapalenia korzonków? Boli go, więc daję mu zwolnienie.

Pracodawcy z parku przemysłowego w Solcu załamują ręce. - U nas pracownik pokłócił się z kierownikiem. Wybiegł krzycząc, że za chwilę przyniesie zwolnienie. I przyniósł. Od doktora Bogdańskiego - mówi Antoni Śliżak.

Zus sprawdza
W III kwartale tego roku do Wojewódzki Oddziału ZUS w Bydgoszczy wpłynęło przeszło 2 tysiące wniosków o przeprowadzenie kontroli zwolnień lekarskich. Przeprowadzono 1300 kontroli. 215 osób miało skrócony okres chorobowego. Kwota cofniętych zasiłków chorobowych po kontroli - 32,5 tysiąca złotych. Tylko w ostatnich trzech miesiącach ZUS wypłacił 9,7 mln złotych zasiłków chorobowych.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
ANTOS
wez sie ŚLI(M)ŻAK schowaj w krzaki ! plac ludzia godne pieniadze a nie za harówe jak wuł placisz marne grosze ! a wymagasz wogole rzeczy takie ktore by gdzie indziej mialy wartosc wieksza!!!!!! uwazajcie na te firme! pazerni sa i popier***ieni !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
G
Gość
Jeśli chodzi o Solbus To ja się w 100% zgadzam ze swoimi przedmówcami
A zachorować każdy może " NAWET WTEDY GDY "TYLKO W PLECACH BOLI"
A z firmą nikt ślubu nie brał!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam
~XXX~
Przepraszam,na temat firmy SOLBUS to po prostu brak i szkoda slow!!!!!!!!!!
Lipa,lipa,lipa na lipie i lipa pogania.
NO COMENT!!!!!!!!!!!!!!
G
Gość
witam
a ja to widzę tak:
Pan prezes poprawka wice choć co to za różnica i tak on tam wszystkim kieruje i to on gra pierwsze skrzypce na troichę racji (mnóstwo kasy idzie w straty)
z tym ze od pewnego czsu została zmieniona kadra kierownicza ( nie wiem jak jest teraz) , która z innej firmy została wywalona na mobing albo inne przegięcie wobec peracownika. ale to swoją droga Ci pseudo kierownicy nie mqają zielonego pojęcia o powierzonych im stanowiskach. Ludzie , którzy tam pracują potrafią ich zagiąć na niemal każdym kroku. kadra ta wymyśla rzeczy , które są nie reale do wykonania przez zwykłego śmiertelnika. Swoim zachowaniem , bezsensownymi poleceniami mogą nawet świętego z równowagi wyprowadzić.
Ja z tamtąd odszedłem z jednego no może dwóch powodów
1. kadra kierownicza
2 płace
Bo jeśli chodzi o załogę to sa to ludzie z którymi mógłbym pracować przy każdym zadaniu. Serdeczne pozdrowienia dla załogi - jesteście ok
b
bodziu
Ja mam tylko jedno zasadnicze pytanie co myślą o tym wszytskim pacjęci tej przychodni. Pani redaktor nie ma kompletnie pojecia o medycynie. Nie wie jak się leczy ludzi. Swoją drogą ten wice prezes musiał zdrowo podpłacić tą gazetę żeby wrzucili taki artykuł na pierwszą stronę i to jeszcze z pełnym nazwiskiem lekarza to przegięcie. Mam nadzieje, że ten doktorek zaskarży tą waszą gazetę i wybulicie mu sporo siana. To że On dba o dobro nasze(pacjęci) to nie jest nic złego, ciesze sie, że są tacy lekarze którzy cały swój czas poświeca pacjetą, a nie tak jak nie którzy lekarze wprowadzili limity 20 pacjetów i koniec. Przyjedzie jaszcze kilku to nie prosze przyjsc jutro z samego rana i przez to się im jeszcze pogorszy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska