Podczas silnych mrozów ptaki gromadzą się na niezamarzniętych fragmentach Brdy, bo nie mają się gdzie przenieść - stwierdza Dariusz Górski z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Ornitolodzy oskarżają kajakarzy o płoszenie zwierząt.
Jak się jednak okazuje, sportowcy nie zmienią miejsca treningów. - Nasza przystań usytuowana jest przy moście Królowej Jadwigi i nie ma innej możliwości zejścia na wodę - oświadcza Marek Błaszak z sekcji kajakowej Astorii.
- Od trzech lat zawiadamiane są urzędy, że wodniacy płoszą te ptaki - stwierdza Dawid Kilon, członek bydgoskiej grupy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. - Otrzymujemy zawsze zapewnienie, że kajakarze są poinstruowani, by tak pływać, aby nie dochodziło do płoszenia zwierząt. Jednak każde pojawienie się kajaka w pobliżu ptaka może go sprowokować do nagłej ucieczki. Niestety, często nie jest on w stanie nabrać odpowiedniej wysokości i ginie na jednym z mostów. Z naszych danych wynika, że w tym roku już co najmniej dwa ptaki zdechły na moście Jagiełły i jeden na Królowej Jadwigi. Takich przypadków jest najpewniej więcej, bo na forach ludzie piszą o wielu innych ptasich ofiarach - dodaje.
Przeczytaj również: Łabędzie potrzebują pomocy
- Łabędź niemy objęty jest ścisłą ochroną - przypomina Dariusz Górski. - Dlatego obowiązuje między innymi zakaz umyślnego płoszenia go i niepokojenia. Wskazane są zatem wszelkie działania, które przyczynią się do ograniczenia zjawiska płoszenia łabędzi na Brdzie w okresie zimowym, by zmniejszyć ryzyko wypadków z ich udziałem - dodaje.
- Ruch kajakarzy powinien być zatem w tym miejscu wstrzymany, ale tylko w okresie zimowania ptaków - proponuje Dawid Kilon.
Jednak według Astorii, to nie kajakarze przyczyniają się do śmierci zwierząt. - Ptactwo wodne nie boi się współtowarzyszy na wodzie - zapewnia Marek Błaszak. - W zeszłym roku ustalono wraz z władzami miasta, że nie pływamy poniżej mostu Jagiełły, bo tam powstała ostoja dla ptactwa wodnego. Moim zdaniem niepokój zwierząt budzą inne czynniki zewnętrzne, przykładowo hałas przejeżdżającego tramwaju czy samochodu - dodaje.
Prezydent miasta Rafał Bruski pod koniec grudnia wydał zarządzenie, w którym proponuje radnym przyjęcie projektu programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Jednym z celów programu jest poprawa warunków życia zwierząt wolno żyjących.
Zobacz też: Czytelniczka: - Łabędzie zahaczyły o linie nad torami
Z opinii Stowarzyszenia "Animali Lex" wynika, że bezpieczeństwo zwierząt dzikich nie zostało uwzględnione. - Zwierzęta te są często spotykane na terenie miasta Bydgoszczy, a opiekę nad nimi, zgodnie z obowiązującym prawem, sprawuje bezpośrednio prezydent Bruski - komentuje Mateusz Nesterok, prezes Stowarzyszenia. - W najbliższym czasie będziemy nalegać na zakaz pływania na określonych odcinkach, a także ponownie będziemy żądać objęcia ptaków opieką weterynaryjną w razie wypadków oraz programem dokarmiania - zapewnia.
Czytaj e-wydanie »