Wyścig z czasem
Przypomnijmy, pracownicy OSM Chojnice zaniepokoili się, że prezesi krótko przed emeryturą chcą sprzedać mleczarnię i dopuścić do wyrzucenia na bruk pracowników.
Prezes Tadeusz Meszka, twierdzi, że to nieprawda. - Nic bardziej mylnego, nie po to od czterech lat prowadzimy wyścig z czasem, dostosowując zakład do unijnych wymogów, aby teraz go sprzedać - _zapewnia. - Zgodnie z ogólnopolskim trendem prowadzimy rozmowy dotyczące połączenia z równie silną albo i lepszą mleczarnią , ale oczywiście zgodnie z prawem spółdzielczym. Teraz jednak wstrzymaliśmy rozmowy.
**Szukać partnera
Zarząd za zgodą rady nadzorczej poszukiwał partnerów dla OSM. - W kraju mleczarnie się łączą -_ dodaje wiceprezes Janusz Januszewski.- Przed dwoma laty rozmawialiśmy z Holendrami, potem było Grajewo i Mlekovita. Toruń i Inowrocław też przecież myślą o fuzjach.
_Ostatecznie najbliżej chojniczanom było do Nowego Dworu Gdańskiego lub OSM "Osowa" z Bydgoszczy. - Większy może więcej, ale wszystko odbywałoby się za zgodą rady i zgromadzenia wspólników obu mleczarni - przekonuje Meszka. - Rozmowy zostały jednak wstrzymane. Tak zadecydowało prezydium rady nadzorczej. _
Ile zrobiono
Przypomnijmy, OSM ma ponad 100 lat i przerabia dziennie 80 tys. litrów mleka od około sześciuset dostawców z powiatów chojnickiego i tucholskiego. Obecnie zatrudnia 216 osób, a z początkiem roku zatrudnionych będzie 190. 26 osób pójdzie na wcześniejsze świadczenia lub na kuroniówkę.
W ciągu czterech lat OSM zainwestowało prawie 4,6 mln zł modernizację zakładu. Przede wszystkim wymieniono ogrzewanie na olejowo-gazowe, hale przystosowano do wymogów unijnych, wprowadzili mleko w kartonach, specjalizują się w produkcji sera. W tym roku chojnicka mleczarnia otrzymała certyfikat HACCP. - Największym problemem jest surowiec, bo mleczarnie, a przede wszystkim służby weterynaryjne coraz więcej wymagają - przekonuje przewodniczący rady nadzorczej OSP Franciszek Borzych. **- W OSM ubyła połowa dostawców, a litrów jest tyle samo. Przetrwają tylko duzi dostawcy.
