Nasi konstruktorzy dolecieli do Ameryki w sobotę, robota wysłali wcześniej. Chcieli uniknąć sytuacji sprzed trzech lat, kiedy polski łazik spóźnił się na zawody, ponieważ utknął podczas kontroli celnej.
- Wiemy, że Copernicus jest na miejscu i czeka na nas - powiedział nam tuż przed odlotem Sebastian Meszyński. - Niepokoi nas tylko, jak przeżył lot.
Toruńska maszyna powstała w podziemiach Instytutu Fizyki UMK. Skonstruowali ją: Rafał Zieliński, absolwent UMK oraz czterech studentów uniwersytetu: Alan Morastiew, Kamil Wyrąbkiewicz, Łukasz Borkowski i wspomniany Sebastian Meszyński.
Copernicus waży niecałe 50 kg. Kosztował 20 tys. zł, które konstruktorzy otrzymali z uniwersytetu.
Amerykańska pustynia w stanie Utah, gdzie zostaną rozegrane University Rover Challenge słynie z ekstremalnych warunków klimatycznych, które są zbliżone do panujących na Marsie. Copernicus będzie musiał m.in. szukać oznak życia w próbkach gleby marsjańskiej, zlokalizować zaginionego astronautę i naprawić zepsuty element stacji marsjańskiej.
Zawody łazików marsjańskich odbędą się 2 i 3 czerwca. Dzień później poznamy wyniki. Copernicus zmierzy się z robotami ze Stanów Zjednoczonych i Kanady oraz dwoma polskimi z Wrocławia i Białegostoku.
W jury konkursu zasiądą specjaliści z NASA.
Czytaj e-wydanie »