Na jego ogłoszenie czekają nie tylko tysiące przyszłych emerytów, ale też liderzy największych partii, bo ich zdaniem - sprawa pomostówek jest wciąż otwarta. - Jestem przekonany, że prezydent podjął decyzję, bo jutro i tak musi ją podjąć - powiedział Michał Kamiński.
Jeśli Lech Kaczyński zdecyduje się ustawę zawetować, to w przyszłym roku na wcześniejszą emeryturę może nie pójść nikt - bo obecna jest tymczasowa i wygasa z końcem roku.
Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski przestrzega: - Mam nadzieję, że prezydentowi jest bliskie to, że 250 tys. Polaków pracuje w ciężkich warunkach i zasługują na emerytury pomostowe. Jeżeli zawetuje ustawę, to nikt nie dostanie możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. - To będzie złe rozwiązanie - mówi Chlebowski.
O podpisanie ustawy apeluje do prezydenta również przewodniczący klubu poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego Stanisław Żelichowski. - Chciałbym, żeby prezydent nie czuł się jak lider partii opozycyjnej, ale wziął odpowiedzialność za cały kraj - mówił poseł i dodał: - Poprzedni system się skończył.
W uchwalonej przez parlament wersji ustawa zmniejsza liczbę uprawnionych do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę z ok. miliona osób, które obecnie mają taką możliwość, do niecałych 250 tysięcy. Przeciwko takiej wersji przepisów o emeryturach pomostowych od tygodni protestują związki zawodowe. Prezydent wcześniej zapowiadał, że prawdopodobnie skieruje ustawę z powrotem do parlamentu.
Termin na podpisanie ustawy mija w poniedziałek 15 grudnia.