Kiedy latem 2012 r. rypińscy piłkarze awansowali do rozgrywek szczebla centralnego, wielka radość zapanowała w mieście nad Rypienicą. Awans był też zwieńczeniem 90-lecia istnienia klubu.
Udany początek
Początek sezonu był znakomity. Dobrze zbudowana drużyna prowadzona przez Sławomira Suchomskiego i Macieja Grzybowskiego była przez moment nawet liderem rozgrywek. W pierwszych kolejkach tego sezonu na trybunach MOSiR-u był komplet publiczności. Trudno się dziwić, gra piłkarzy sprawiała im sporo satysfakcji.
Niestety, od połowy października sytuacja zaczęła się pogarszać. Piłkarze przegrali 5 spotkań z rzędu. Na szczęście w 17. kolejce wygrali na wyjeździe 1:0 z Turem Turek. Ten wynik dał im 5. miejsce po rundzie jesiennej.
Zaraz po niej wybrano nowe władze Lecha. Krótko po wyborach ogłosiły, że od stycznia 2013 w Lechu powstanie profesjonalna spółka ze sponsorem - Markiem Stefańskim jako głównym udziałowcem. Pozostałe pieniądze miały pochodzić od Urzędu Miasta Rypina oraz od innych darczyńców. Niestety, tak się nie stało...
Decyzje podjęta z bólem
- Pan Stefański postanowił definitywnie zrezygnować z finansowania naszego klubu - mówi Lech Buzanowski, prezes Lecha. - Przyczyna jest jedna: po rundzie jesiennej klub ma spory dług. Sponsor postawił warunek, żeby do końca 2012 roku został on spłacony przez miasto i lokalny biznes. Niestety, nie doszło do tego. A dla pana Stefańskiego było jasne - od 2013 roku wchodzi do Lecha, pod warunkiem, że klub będzie miał zerowe konto. Dla nas czyli władz klubu nie ma w takiej sytuacji innego wyjścia.
Podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z rozgrywek w drugiej lidze. W poniedziałek, 21 stycznia będzie miało miejsce walne nadzwyczajne zebranie sprawozdawcze, na którym przedstawimy sytuację, a potem nasi członkowie podejmą uchwałę o wycofaniu się z rozgrywek. Czynimy to z ogromnym bólem i żalem. Jedyne co mogę zrobić to życzyć trenerowi Suchomskiemu i piłkarzom szybkiego znalezienia nowych pracodawców.
Klub ma też zaległości finansowe wobec piłkarzy. Pierwotnie na pierwszym treningu mieli spotkać się w poniedziałek, 7 stycznia. Potem była to środa, 9 stycznia. Ale w obydwu terminach nie było ich w Rypinie.
Spadek o dwie klasy?
- Jedyne co teraz wiem, że następny termin rozpoczęcia treningów to 14 stycznia - mówi Artur Zawodniak, kierownik drużyny. - Ale w tej sytuacji wątpię, żeby do tego doszło. Na pewno piłkarze przyjadą do Rypina, ale jedynie po to, żeby usłyszeć o sytuacji i rozwiązać umowy z Lechem.
Piotr Buchalski, rypiniak, kapitan drużyny ma jeszcze nadzieję, że mimo wszystko nie dojdzie do wycofania, a klub dogra ten sezon w II lidze. - Wierzę w to, że uda się nam dokończyć rozgrywki - mówi Buchalski. - Być może sytuacja zmieni się do tego zebrania. Liczę na to, bo w innym przypadku byłaby to ogromna tragedia sportowa dla klubu i Rypina.
Krzysztof Ruciński, kierujący Wydziałem Gier i Ewidencji w Kujawsko-Pomorskim Związku Piłki Nożnej w Bydgoszczy zapytany co grozi drużynie, która wycofa się z rozgrywek powiedział: - Decyzję podejmuje wydział dyscypliny PZPN. Może on nałożyć karę finansową na wycofujący się klub. A na pewno w takim przypadku Lech zostanie zdegradowany o dwie klasy. Oznacza to, że od nowego sezonu rozpocząłby grę od IV ligi.
Wszystko wskazuje zatem na to że zaplanowane na 9 marca drugoligowe derby województwa Elana Toruń - Lech Rypin nie dojdą do skutku.