LECH Rypin - WDA Świecie 1:0 (1:0)
Bramka: Szymon Moszczyński (12)
LECH: Winiecki - Bojaruniec, Ragaman, Buchalski, Baranowski - Skrzynecki (62. Wojciechowski), Grube, Moszczyński, Fredyk (85. Koprowski) - Piceluk (79. Żurowski), Bojas (60. Cichowlas)
WDA: Goszka - Wróblewski, Żurek, Szczukowski, Kiełpiński - Jackiewicz (60. Grzywaczewski), Wenerski - Mik, Czerwiński (80. Czerwiński), Plewa (75. Dudek) - Piskorski (46. Talaśka)
Tradycji spotkań obu drużyn stało się zadość. Ponownie kibice nie zobaczyli wielu bramek. Dokładnie tylko jedną. Ale za to długo nie musieli na nią czekać. W 12. min. po rzucie wolnym wykonanym przez Łukasza Grube piłka trafiła pod nogi Szymona Moszczyńskiego, który strzałem w woleja dał prowadzenie Lechowi. Do przerwy gospodarze posiadali inicjatywę i mogli podwyższyć wynik. Jednak dobrze spisywał się bramkarz Wdy Bartosz Goszka, który obronił strzały Pawła Piceluka i Łukasza Grube. Świecianie praktycznie nie zagrozili bramce rywala.
W 2. połowie gra toczyła się głównie w środku pola. Jednak to Lech miał okazję, by przypieczętować wygraną. Nie wykorzystał jej w 75. min. Mariusz Cichowlas.
- W ostatnich minutach próbowaliśmy zaatakować śmielej - informuje trener Wdy Marcin Olejniczak. - Jednak nasza gra w ofensywie wyglądała dziś słabo. Zabrakło Marcina Wanata, który w poprzednich meczach dawał dobre zmiany, a także Pawła Olszewskiego. Akcjami indywidualnymi próbował coś zrobić Mikołaj Plewa, ale i jemu się nie udało. Trzeba podkreślić jednak, że potwierdziło się, że Lech to bardzo silny rywal. Na pewno silniejszy niż w zeszłym sezonie. I dobrze poukładany. Podobała mi się gra Ragamana, Skrzyneckiego i Grube.
Lech gościł trzeci raz Wdę na własnym boisku i po raz trzeci wygrał nie tracąc gola (poprzednio 1:0 i 2:0). Rypinianie przerwali serię zwycięstw świecian i podtrzymali swoją. To była trzecia wygrana Lecha z rzędu.
Odnotujmy jeszcze debiut w III lidze Macieja Dudka z Wdy.