https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lech Wałęsa "Ambasadorem Dobrzyńskim"

Renata Kudeł
Ryszard Bartoszewski
Ryszard Bartoszewski Fot. Wojciech Alabrudziński
Rozmowa z Ryszardem Bartoszewskim, prezesem zarządu Stowarzyszenia Gmin Ziemi Dobrzyńskiej.

- Jakie refleksje ma pan do zakończonym już drugim Kongresie Dobrzynian? Czy ludzie chętnie wracają do korzeni, do swoich małych ojczyzn?

- Powrót do korzeni to wspomnienia z dzieciństwa, spotkania się z rodziną, znajomymi, czasami dawno niewidzianymi. To duma, wzruszenia, sentymenty. One budują tę więź, którą czujemy niezależnie od tego, gdzie żyjemy, w jakim zakątku kraju czy świata. O tym wielokrotnie mówili uczestniczy kongresu podkreślając, że to, co ich łączy to miejsce pochodzenia, ziemia dobrzyńska.

- Czy organizując po raz drugi "Kongres Dobrzynian" wykorzystaliście państwo ubiegłoroczne doświadczenia?

- Pierwszy "Kongres Dobrzynian" odbył się w Skępem w powiecie lipnowskim. Inny też był skład uczestników - mniej więcej w siedemdziesięciu procentach. Doświadczenia wyniesione z poprzedniego kongresu pomogły w kwestii lepszej prezentacji i oferty dla uczestników tego wydarzenia, a co się z tym wiąże, mieliśmy więcej wystawców, bardziej urozmaicone i ciekawsze wyjazdy studyjne. Przygotowana na okoliczność kongresu informacja o ziemi dobrzyńskiej była bogatsza, pełniejsza niż ubiegłoroczna. Po raz pierwszy też przyznaliśmy tytuły "Globtrotera", dla podróżników z naszych stron, promujących swoją małą ojczyznę w różnych stronach świata.

- Jak ocenia pan frekwencję?

- Uważam, że była niemal wzorowa. Na dwieście planowanych osób do Rypina przybyło sto osiemdziesiąt. Mieliśmy piętnastu wystawców, zaprezentowało się dwanaście zespołów ludowych.

- Dla uczestników wielką atrakcją były wycieczki. Pomysł z wyprawą do Szafarni był trafiony?

- Były dwie trasy wycieczkowe. Jedna, północna, prowadziła przez Rypin, Skrwilno, Świedziebnię, Górzno, Osiek, Brzuze, Wąpielsk właśnie do Szafarni. Trasa południowa prowadziła przez Rypin, Skępe,Tłuchowo, Brudzeń Duży, Dobrzyń nad Wisłą, Wielgie, Lipno i Kikół, a kończyła się także w Szafarni. Podaję te obie trasy szczegółowo, bowiem mogą być wskazówką dla turystów, chcących poznać bliżej nasz region. Obie trasy są wyjątkowo ciekawe, pokazują ziemię dobrzyńską z najpiękniejszej strony. W Szafarni mieliśmy mocny akcent muzyczny - wysłuchaliśmy koncertu chopinowskiego. Prezentowane były także stroje dobrzyńskie, serwowaliśmy potrawy regionalne.

- Dobrzyniacy są jak jedna wielka rodzina, którą losy rzuciły w różne strony świata...

- Dobrze to pani ujęła - mieliśmy gości z wielu zakątków Europy. Na przykład ksiądz Józef Kłos, sędzia sądu biskupiego w Buffalo w Stanach Zjednoczonych, działacz polonijny, pochodzi z Ostrowitego w gminie Brzuze. Edward Kiejne, pochodzący z Dobrzynia nad Wisłą, mieszka w Niemczech, jest doktorem prawa niemieckiego. Małgorzata Baldas, od kilkunastu lat zamieszkuje w Belgii, pracuje w tamtejszej służbie zdrowia promuje ziemię dobrzyńską w Belgii. Gościliśmy też między innymi Juliana Giedycha, artystę plastyka, Jana Krzysztofa Ardanowskiego, doradcę prezydenta Rzeczypospolitej do spraw obszarów wiejskich...

- Ziemia dobrzyńska ma swoich ambasadorów...

- Tytułem "Ambasadora Dobrzyńskiego" uhonorowaliśmy: Lecha Wałęsę, księdza Józefa Kłosa, Małgorzatę i Krzysztofa Baldasów, Adama Wróbla i Marię Gretkowską- Scarlini.

- A tytuły "Globtrotera"?

- Polacy, a więc także dobrzyniacy, coraz częściej wyjeżdżają za granicę. Zwiedzają świat, jednocześnie promują nasz region. Zapewne widziała pani na naszej stronie internetowej zdjęcie dobrzynianki Eweliny Wachnickiej z flagą ziemi dobrzyńskiej zrobione gdzieś w sercu Australii. Ewelina jest jedną z trzech osób, które ten tytuł otrzymały. "Globtroterem" uhonorowaliśmy również Pawła Śliwińskiego, dyrektora Zespołu Szkół w Dobrzyniu nad Wisłą, organizatora kilkudziesięciu wycieczek objazdowych po Europie. Nie mógł jej odebrać osobiście, ponieważ przebywa z grupą naszych krajan w Maroko. Z kolei Marta Grabarczuk, obecnie poznanianka, w 2008 roku przemierzyła całą Syberię, była również w Mongolii.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska