https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lekceważenie strajku? Ryzykowne

rozmawiał Jacek Deptuła
Dr Michałem Cichoracki, socjologiem UKW w Bydgoszczy
Dr Michałem Cichoracki, socjologiem UKW w Bydgoszczy
- Na pewno związki zawodowe osiągnęły sukces. Nie był on oszałamiający, ale jednak skupił kilkadziesiąt tysięcy ludzi - mówi dr Michałem Cichoracki.

Czytaj: "Złodzieje", "Umowy śmieciowe", gwizdy. Protest przed urzędem wojewódzkim

- Czy wczorajsze strajki na Śląsku to zapowiedź większych protestów, a nawet strajku generalnego w kraju?
- Trudno przewidywać, bo sytuacja w kraju zmienia się szybko. Na pewno związki zawodowe osiągnęły sukces. Nie był on oszałamiający, ale jednak skupił kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Okazało się, że struktury "Solidarności" są na tyle silne, by przeprowadzić tak dużą akcję. Jeśli dodać do tego uczestnictwo OPZZ i Federacji Związków Zawodowych, to władza ma się nad czym zastanawiać, a już na pewno nie powinna bagatelizować tego strajku.

- Prócz związkowców strajk biernie poparła duża część społeczeństwa, która ma dość postępującej pauperyzacji.
- Tak daleko idących wniosków bym nie wyciągał, bo na podstawie opinii tzw. ulicy trudno generalizować. Sondaże nadal pokazują, że Platforma i premier mają poparcie przynajmniej 20-25 procent Polaków. Jestem zwolennikiem wyraźnego rozgraniczenia twardych danych od subiektywnych odczuć poszczególnych obywateli.

- Ale one są powszechne...
- Obóz rządzący popełnia rzeczywiście zasadniczy błąd. Operowanie danymi samego tylko wzrostu gospodarczego, tak jak się u nas robi, zafałszowuje rzeczywistość. Wskaźniki makroekonomiczne nie interesują przeciętnego obywatela i nie musi ich rozumieć. Na tle danych o wzroście gospodarczym należy przedstawiać tzw. średnią medianę dochodu gospodarstwa domowego i siły nabywczej. Przecież jest możliwe, że w okresie wzrostu ekonomicznego dochody gospodarstw domowych mogą spadać. Intuicyjnie prawie wszyscy odczuwamy, że mimo optymistycznych danych przedstawianych przez władze, nasza sytuacja materialna nie poprawia się lub wręcz pogarsza. To rodzi poczucie postępującego zubożenia. Bezrobocie rośnie w błyskawicznym tempie, szczególnie w naszym regionie, więc trudno się dziwić ogromnej frustracji.

- Premier powiedział wczoraj, że najwłaściwszym miejscem konfrontacji jest Komisja Trójstronna związków, pracodawców i rządu.
- Uważam, że to błąd premiera. Władza, która chce skumulować dyskusję w tak ważnych dla obywateli sprawach w jednej instytucji, może się przeliczyć. Ten dyskurs trzeba prowadzić na wielu płaszczyznach. Przecież ludzie mają dziś coraz więcej przestrzeni dla publicznych debat i zawężanie ich do komisji jest ryzykowne.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska